Znaleźli kiedyś trupa. Podobno znaleźli, bo nikt z przekazujących tę wieść dalej rzeczonego trupa na oczy nie widział, ale całkiem możliwe że był na miejscu znalezienia tegoż ktoś z samego szczytu tej plotki, kto puścił w obieg ją jako pierwszy. Faktem jest, że nie spotkano naocznego świadka zalegiwania trupa w miejscu o którym mówiono, informacje jego dotyczące były zatem wytworem wyobraźni tych, którzy opowiadali o tym kolejnym napotkanym znajomym
Spacery po bezdrożach mają swój urok. Zwłaszcza wiosną, ciepłym popołudniem, znajomi, dzieciaki, znajomi z dzieciakami i koledzy dzieciaków plus rodzina. Mniejsze i większe. Pogadać można swobodnie - bo na bezdrożach bezruch raczej powinien panować, pod auto nikt nie wpadnie, zielono i słonecznie. Sielanka. Aż do momentu, kiedy nie zjawi się taki, który swój rozum zostawił w garażu...