Od kilku dni słowa "pijany" , "kierowca", "promil", "kara" telepią się po medialnej przestrzeni, niczym łapy pijaka z syndromem dnia poprzedniego. Nie ma się temu co dziwić, ostatnie wydarzenia drogowe z udziałem pijanych kierowców napawają trwogą - może nie w skali całości zdarzeń zachodzących na polskich drogach poza medialnym głównym strumieniem, ale w tej mikro, dotyczącej skutków pojedynczego omawianego przypadku, pojedynczego wydarzenia niosącemu zgubę jednorazowo sporej grupie uczestników ruchu
Pamiętam to tak -"byś się ostrzygł, bo wyglądasz jak Soter !". Albo - "zarosłeś już jak Soter !". I też - "szurasz nogami jak Soter ! ". "Soter cię wsadzi do worka !". "Będziesz jak, jak... Jak Soter będziesz chodził !"... Tak było kiedyś - Soter, człowiek z ulicy, kudłaty i brodaty gość będący straszakiem i dyscypliną dla dzieciarni. Tymczasem dziś, Soter stał się na stare lata bohaterem wirtualnych inicjatyw, pomysłów i dyskusji przypominających stukanie młotkiem po rurach centralnego ogrzewania w czteropiętrowym bloku z wielkiej płyty. O dziesięciu klatkach.
Daj się zauważyć, nawet wtedy gdy z takich czy innych przyczyn nie chcesz się pokazywać... Może pierwsze chwile z nową formą aktywności fizycznej nie są jeszcze tym, czym chciałbyś się chwalić. Może tym są, ale czas nie ten. Może to żadna nowa forma, po prostu konieczność taka. Załóżmy, że tak bywa o tej porze roku co nie miało by miejsca w innej charakteryzującej się dłuższym dniem, późniejszym wieczorem i wcześniejszym porankiem...