- Parkingi niektórych sklepów w Polsce pękają w szwach, zwłaszcza w weekendy, a większość samochodów to czeskie marki. Czesi do lokalnych supermarketów przyciągają głównie niższe ceny podstawowych artykułów spożywczych - informują Hospodarske Noviny. Gazeta nazywa to zjawisko "czeską inwazją", cytując mieszkankę Frýdlantu, która jeździ na zakupy do Bogatyni.

Sklep w Bogatyni, fot. archiwum bogatynia.info.pl

- W Czechach ludzie mają po szyję wysokich cena, więc wolą jechać do Polski po znacznie tańsze towary. U swoich północnych sąsiadów mogą kupować nabiał, mięso, owoce, warzywa czy nawet meble o kilkadziesiąt procent taniej. Zainteresowanie jest teraz tak duże, że bardziej doświadczeni klienci chodzą na zakupy tylko w dni powszednie. W weekendy z trudem znajdują wolne miejsca na zatłoczonych parkingach supermarketów.- podają Hospodarske Noviny. 

Gazeta nazywa to zjawisko "czeską inwazją", cytując mieszkankę Frýdlantu, która jeździ na zakupy do Bogatyni. Stwierdzenie to znalazło się w tytule artykułu. 

W pierwszej połowie roku wydatki Czechów w polskich sklepach wzrosły o 37 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym i o 289 procent w porównaniu z analogicznym okresem roku 2019 - napisały Noviny, powołując się na dane największego czeskiego banku.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.