Temat kradzieży policyjnego radiowozu w Bogatyni budzi tyle różnorakich emocji, że poprosiliśmy rzecznika policji powiatowej o dokładny przebieg zdarzenia
Wczoraj w artykule Uprowadził policyjny radiowóz w kajdankach pisaliśmy o niecodzinnym zdarzeniu w Bogatyni. Informacja "żyje" w naszym mieście swoim życiem i mieszkańcy dopowiadają różne jej wersje. Poprosiliśmy rzecznika zgorzeleckiej policji, żeby jeszcze raz opisał zdarzenie ze szczegółami.
- W poniedziałek (20 czerwca br.) w godzinach popołudniowych wspólny patrol policji i straży granicznej na jednej z ulic Bogatyni zauważył samochód, który był prowadzony przez mężczyznę posiadającego sądowy zakaz prowadzenia pojazdów - odpowiada na pytanie redakcji bogatynia.info.pl mł. asp. Antoni Owsiak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgorzelcu.
- Pomimo kilku wezwań do zatrzymania, kierujący usiłował uciekać. Po kilkuset metrach został zmuszony przez funkcjonariuszy do zatrzymania pojazdu - relacjonuje aspirant Owsiak - Pojazd, którym jechało kilka osób został zatrzymany do kontroli. Podczas zbliżania się funkcjonariuszy do pojazdu pasażerowie auta próbowali zamienić się miejscem z kierującym. Funkcjonariusze zatrzymali kierowcę nieuprawnionego do prowadzenia pojazdów i umieścili go w radiowozie. 28 – letni mężczyzna został umieszczony na tylnym siedzeniu ze skutymi z tyłu rękoma. W tym czasie pasażerowie pojazdu próbowali oddalić się z miejsca kontroli. Zachodziła konieczność zapobieżenia ich oddaleniu się oraz ustalenia dla celów dowodowych ich tożsamości. Moment ten został wykorzystany przez zatrzymanego, który usiłował odjechać służbowym pojazdem. Pojazd porzucił po przejechaniu kilkudziesięciu metrów.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie. Teraz stanie przed sądem, gdzie odpowie za prowadzenie samochodu z zakazem prowadzenia pojazdów oraz za krótkotrwałe użycie pojazdu. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
