Nie znam się na piłce nożnej. Nie to, że kompletnie nie wiem nic. Nie da się nie wiedzieć nic - cokolwiek "się wie", choćby z racji uczestnictwa w czasach szkolnych w obowiązkowych rozgrywkach w ramach równie obowiązkowego WF. Więc wiem tyle, że jedni drugim powinni piłkę do bramki wkopać - przy tym nie powinni używać rąk, przewracać się (jeden drugiego), żeby piłka nie wyleciała z boiska...


I to chyba tyle z tego co wiem na pewno, jest jeszcze masa innych pojęć i składowych z zasad tej gry, których tak na sto procent nigdy nie pojąłem. Do tego dochodzą jeszcze sprawy i zawiłości personalne, związane z cechami szczególnymi poszczególnych... Tego to już kompletnie nie kumam, może jedynie to, że ci z południa (Europy, czy Ameryki - też pewny nie jestem) są lepsi w grze od innych. No i że nasi to są dobrzy też, ale nie jak grają w jednej drużynie. Osobno tak, razem już nie - jakoś tak...

Staram się nie zabierać głosu w kwestii futbolu z przyczyn oczywistych, wymienionych powyżej - chyba że przysłucham się w trakcie rozmowy na tyle dobrze, że mogę jakiś wyświechtany frazes jak małpa powtórzyć i moją kompletną indolencję przypudrować nieco - tak że nikt nie połapie.

Tak więc i z kibicowaniem mam problem. Sam ze sobą nie, raczej zapytany - "A Ty za kim?" - i tu nieraz bywa problem, źle udzielona odpowiedź może nieco zmienić tor rozmowy - albo i gorzej. W czeskiej knajpie kiedyś, wpadliśmy rowerkami, leci mecz.

- Za kim jesteście?  - ups, niedobrze, myślę
 - No, za Czechami... - najbezpieczniejsza odpowiedź, się wydaje...
 - A nie za Polską? - no tak, jakże inaczej...
 - Nooo, też jesteśmy...
 - Eee, nie bójcie się nas, macie tu po kielonie do kufla i siadajcie z nami - pokojowy naród, myślę że (na przykład) w nowej Hucie tak byśmy się nie wyłgali tanio...

Nie mam flagi z Tyskiego, nie mam proporczyka na samochodzie - bo boję się, że woda będzie naciekać po szybie jak go zamontuję. Większość wozi po dwa - bo po dwa były pakowane w Lidlu w promocji. Na lusterka jeszcze takie do naciągania są jakby skarpetki. Też nie mam. Zapaszek na lusterku eurookazjonalny. Nie pachnie ładnie, gryząco duszący jakiś.

Ale cokolwiek już z tego euro wykapowałem - dziś gramy z Rosją, a Grecja z Czechami. Przed nami. Jeśli Czesi dokopią Grecji - która niemalże dokopała nam - a Czechom bez problemu dokopała Rosja - to Polska ma raczej trudną sytuację.

 - Noo, masz rację. Ale nadzieję trzeba mieć.

  Czyli możliwe jest, że jednak się na piłce trochę znam... :)

Pitfall
punktpotrojny.blogspot.com

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.