Lysý Vrch (Graniczny Wierch), fot. bogatynia.info.plPlany budowy farmy wiatrowej w wielu gminach wywołują żywą debatę publiczną. U nas na ten temat mówi się niewiele – czy dlatego, że już wszystko wiemy? Czy też sprawa lokalizacji wiatraków jest nam obojętna?

Jakkolwiek jest, warto tę problematykę przybliżyć i uporządkować. Zacznijmy od informacji z opracowania dla Dolnego Śląska, wykonanego na zamówienie zarządu województwa. Według „Studium przestrzennych warunków lokalizacji elektrowni wiatrowych” tylko 25% naszego województwa nadaje się do budowy farm wiatrowych – w tym powiat zgorzelecki. W tej ocenie posłużono się czterema kategoriami obszarów. Do pierwszej zaliczono tereny, gdzie budowa farmy jest wykluczona – chodzi tu o parki narodowe, rezerwaty, bądź obszary objęte programem Natura 2000. W kategorii drugiej i trzeciej są tereny, gdzie wystąpiły protesty społeczne, albo też istnieje duże ryzyko ich wystąpienia. Obszary, gdzie można siłownie budować, to kategoria czwarta.

Z reguły część lokalnej społeczności jest wiatrakom niechętna, przy czym nie chodzi tylko o obawy związane z ich rzeczywistym bądź domniemanym szkodliwym oddziaływaniem na ludzki organizm. Argumentem przeciw jest oszpecenie krajobrazu, szczególnie dotkliwe w przypadku gmin nastawionych na turystykę. Z tego też powodu inwestorów zmuszono do wycofania się na przykład w kilku miejscowościach Kotliny Kłodzkiej.

Potencjalni inwestorzy nie są bez szans – dla wielu gmin nie bez znaczenia są wpływy podatkowe, oceniane nieraz na około sto tysięcy złotych od wiatraka, chociaż bardziej realne szacunki mówią o 50 – 60 tysiącach złotych. Dla dzierżawiących grunty rolników pokusa bywa równie duża, gdyż może to oznaczać kilka tysięcy złotych dochodu miesięcznie. Wiele osób uważa jednak, że ochrona krajobrazu przed potężnymi konstrukcjami, które razem z łopatą wirnika mogą sięgać 180 metrów wysokości, jest bezcenna.       

W przypadku gminy Bogatynia można mówić o dwóch odmiennych spojrzeniach na budowę farm wiatrowych. Jedno wiąże się z przekonaniem, iż teren gminy i tak jest zdegradowany przez działalność przemysłową, tak więc wiatraki niewiele zmienią. Drugie spojrzenie zakłada, że gmina z czasem zacznie wykorzystywać swój turystyczny potencjał, zatem nie należy powiększać stopnia degradacji, a wręcz przeciwnie. Poza tym wygląd otoczenia ma również wpływ na jakość życia stałych mieszkańców.

Stawiając wiatraki należy zadbać, aby czyniono to z jak najmniejszą szkodą dla krajobrazu. Bez wątpienia lepiej, kiedy są skoncentrowane w jednym miejscu, znacznie oddalonym od mieszkalnej zabudowy. Jednym z zaleceń wspomnianego wcześniej studium jest sugestia, aby wiatraki stawiać w odległości co najmniej 1000 m od zabudowań mieszkalnych. W naszym przypadku przyjęto 500 m - dla gminy punktem wyjścia jest jej własne studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. I to z nim musi być zgodny miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, co dotyczy także jego ewentualnych zmian.

U nas najlepszym miejscem na wiatraki jest teren zwałowiska zewnętrznego. Już przed paru laty zwałowisko pojawiło się wraz z informacją o planie budowy 100 wiatraków przez spółkę GEPOL. Uzgodnienia ze stroną czeską spowodowały zmniejszenie tej liczby do 52 o łącznej mocy 120 MW. W ubiegłym roku do budowy farmy o mocy 30 MW zaczęła się przymierzać spółka Elektrownia Wiatrowa Turów. Mniej znaną rzeczą jest, że drugi etap zakłada budowę elektrowni o mocy 120 MW na gruntach skarbu państwa i prywatnych.

Uchwalone w sierpniu 2011 r. zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego były zgodne ze studium uwarunkowań. Wobec innych lokalizacji należałoby zachować ostrożność. Studium uwarunkowań pozwala na budowę wiatraków na zwałowisku aż po Działoszyn oraz Wyszków. Pozostałe tereny rozciągają się na południe i na północ od Działoszyna, wreszcie na północ od Krzewiny i Lutogniewic. W marcu 2012 r. zdecydowano o przystąpieniu do zmian miejscowego planu, które mają umożliwić lokalizację elektrowni wiatrowych w obrębie Trzcińca, Zatonia oraz na zachód od Działoszyna. Te propozycje są częściowo niezgodne z ustaleniami studium uwarunkowań - między innymi ze względu na farmy jest ono aktualizowane na podstawie uchwały rady ze stycznia 2011 r.

Radni podejmowali w ostatnich latach również inne uchwały, związane ze sporządzeniem planu zagospodarowania przestrzennego w celu budowy farmy wiatrowej. Przeważnie chodziło o północną część gminy, lecz jedna z uchwał dotyczyła Kopaczowa i Białopola. Jak dotąd, z najbardziej wyraźną niechęcią lokalnej społeczności spotkał się zamiar budowy 6 siłowni w rejonie Jasnej Góry. Czy oznacza to, że budowa co najmniej pięćdziesięciu (a może i więcej) wiatraków w naszej gminie przestała wzbudzać kontrowersje?

Niezależnie od tego myślę, że należałoby przedstawić społeczeństwu przejrzystą wizję projektu elektrowni wiatrowych razem z ich wizualizacją.

Jerzy Wojciechowski

Czy to dobrze, że w Bogatyni powstanie farma wiatrowa?

{acepolls 8}

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.