Informacja o przebiegu wykonania budżetu gminy Bogatynia za I półrocze 2012 r. budzi wiele pytań i wątpliwości. Dzisiaj ograniczę się do trzech
Nieprzypadkowo tytuł felietonu przywołuje słynne słowa, które miał podobno wyrzec przed śmiercią Johann Wolfgang von Goethe. Pierwsze z pytań, które chciałbym postawić, dotyczy bowiem oświetlenia na remontowanych bądź odbudowywanych ulicach. Być może urząd miasta i gminy zechce na tę sprawę rzucić snop światła.
W sprawozdaniu z wykonania inwestycji jest zadanie pod nazwą „Wykonanie oświetlenia ul. Pastwiskowej, Zygmuntowskiej, 3 Maja, Konopnickiej, Prusa, Fabrycznej”, z komentarzem, iż „realizacja nastąpi w II półroczu”. Koszt zadania wynosi 683 480 zł. Powtarza się w tym opisie błąd, na który już zwracałem uwagę, a mianowicie zadanie pod nazwą „Przebudowa oświetlenia drogowego przy ul. Fabrycznej” zostało w roku 2011 zrealizowane i rozliczone za kwotę 32 tys. zł. Ale to nie jest najważniejsze.
Ważniejsze jest pytanie, dlaczego budowa oświetlenia na kilku małych uliczkach, jakimi są ulice Pastwiskowa, Konopnickiej, Prusa, Zygmuntowska i 3 Maja, ma kosztować niemal 0,7 mln zł? Porównajmy to z kosztem oświetlenia, wykonanego na ul. Fabrycznej, albo z kosztem wykonania oświetlenia drogowego w ul. Kościuszki w 2011 r. (220 tys. zł), czy też ulic Armii Czerwonej i Turowskiej w bieżącym roku (niecałe 184 tys. zł).
Dodam jeszcze, że wspomniane zadanie nie było zaplanowane w uchwalonym pod koniec grudnia 2011 r. budżecie, lecz wprowadzono je dopiero na sesji rady gminy 8 maja jako „zadanie dodatkowe w ramach zadania związanego z przebudową po powodzi”. Można, naturalnie, zgodzić się z tym, że przy okazji przebudowy ulic warto pomyśleć także o nowym oświetleniu. Wątpliwości budzi jednak fakt, że to zadanie było już w trakcie realizacji, a więc wykonywano je bez stosownych zapisów w uchwale budżetowej. Czy więc nie mamy tu do czynienia z naruszeniem dyscypliny finansów publicznych?
Drugie z pytań dotyczy kwoty, jaką według sprawozdania ma otrzymać inżynier kontraktu, który był zatrudniony przy odbudowie 11 mostów (konsorcjum poznańskiej firmy Fojud S.A. oraz szczecińskiej spółki TRAKT). Według planu inwestycji z 2011 r. inżynier kontraktu miał otrzymać 883,6 tys. zł (umowa ryczałtowa), z czego do końca 2011 r. otrzymał 725,3 tys. zł. W bieżącym roku gmina wypłaciła jeszcze 30,6 tys. zł, tym samym zapłacona kwota osiągnęła 756 tys. zł, ale plan na ten rok zakłada wypłacenie 250 tys. zł. Gdyby tak się stało, inżynier kontraktu otrzymałby około 975 tys. zł, czyli 10% więcej.
Nie wykluczam jakiegoś błędu w zapisie, co niespecjalnie by mnie pocieszyło. Oznaczałoby to, że radni otrzymują nieścisłe informacje, utrudniające rzetelną analizę.
Firma Fojud S.A. pojawia się jeszcze w innej interesującej kwestii, z którą wiąże się trzecie pytanie. Otóż z informacji o wykonaniu inwestycji wynika, iż w pierwszym półroczu gmina wydała kolejne 18 450 zł na dokumentację projektową II etapu budowy obwodnicy Bogatyni, tym samym za tę dokumentację zapłacono już 323 450 zł. To trochę zapomniane zadanie – w 2008 roku przetarg na nie wygrała firma Fojud Sp. z o.o., przekształcona później w Fojud S.A. (obecnie RND S.A. w upadłości układowej). Całkowity koszt dokumentacji to 1,1 mln zł, a termin wykonania wynosił 12 miesięcy.
Jak łatwo dostrzec, praca nad dokumentacją II etapu obwodnicy trochę się przeciąga. Czy zatem burmistrz mógłby wyjaśnić, jakie są losy tego zamówienia? I czy gmina zamierza kontynuować umowę z firmą, która jako inżynier kontraktu przy odbudowie mostów nie wywiązała się należycie z obowiązków? Przez to przecież ponieśliśmy koszty inwentaryzacji robót, nie wspominając o dodatkowym milionie złotych dla projektanta (Fojud Development), o około dwóch milionach utraconej dotacji i o milionach dla podwykonawców.
Więcej światła – jakże aktualne słowa w obliczu agonii naszych finansów.
Jerzy Wojciechowski
