Uczestnicy spotkania pod urzędem, fot. bogatynia.info.pl30 sierpnia o godz. 15 na sali obrad rady gminy i miasta pracownicy SP ZOZ spotkali się z przedstawicielami samorządu. Spotkanie przypominające raczej wiec niż merytoryczną debatę trwało półtorej godziny


Chociaż na salę weszło sto kilkadziesiąt osób – pracowników SP ZOZ i mieszkańców – nie wszyscy chętni się zmieścili. Gminę reprezentował wiceburmistrz, p. Jerzy Stachyra, sekretarz gminy, p. Daniel Fryc, oraz kilku radnych. Pracownicy SP ZOZ byli niemile zaskoczeni, że wbrew ustaleniom, w spotkaniu nie uczestniczy burmistrz ani też dyrektor zgorzeleckiego zespołu, p. Zofia Barczyk i starosta. Dlatego podkreślali, że niewiele sensu ma dyskutowanie w takim gronie, gdyż niczego nowego się nie dowiedzą.

Przedstawicielom urzędu zarzucono, że gmina nie przygotowała ze swojej strony żadnej propozycji w sprawie przyszłości zespołu i czeka na to, co przygotuje dyrektor Barczyk. Głos zabrała między innymi p. Magdalena Załucka – Seweryn, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, która podkreślała, że chciałaby rozmawiać merytorycznie, nawet o konsolidacji, ale do tej pory nie zna żadnych planów.

Dyrektor SP ZOZ, p. Roman Kulczycki, zwracał uwagę, że pojawienie się 8 sierpnia w bogatyńskim SP ZOZ pani Barczyk było dla niego zaskoczeniem, gdyż nie uczestniczył on i nie uczestniczy w żadnych rozmowach. 30 lipca p. Barczyk otrzymała od burmistrza upoważnienie do przygotowania planu połączenia placówek, została także upoważniona do przeprowadzenia procedur kontraktowych z NFZ dla bogatyńskiego SP ZOZ. Zdaniem dyr. Kulczyckiego, brak informacji stał się źródłem różnych plotek i obaw przed zwolnieniami, powinno się więc powołać spośród pracowników zespół do prowadzenia rozmów.

Wiceburmistrz Stachyra oraz sekretarz gminy, zasiadający także w radzie powiatu, starali się przekonać zebranych, że szpital będzie funkcjonować, oferując „pełne zaopatrzenie medyczne”. Ich zdaniem konsolidacja nie oznacza likwidacji szpitala, lecz daje szanse na stworzenie silnej struktury organizacyjnej. Zwracali uwagę, iż mała placówka ma trudną sytuację w trakcie negocjacji z większą, padły także ostrzegawcze słowa, że powiat może stracić zainteresowanie połączeniem. Ubolewali również nad polityką Ministerstwa Zdrowia, która ma się przyczyniać do trudnej sytuacji finansowej szpitali – utrzymanie SP ZOZ w obecnym kształcie może grozić destabilizacją finansów gminy.

Jednak zebrani niezbyt dawali wiarę zapewnieniom, że zmiany będą dla mieszkańców korzystne i że służba zdrowia to dla gminy „oczko w głowie”. Władzom gminy zarzucono, że bezkrytycznie przyjęły tylko jedną opcję – konsolidację, podczas gdy 7 tysięcy podpisów mieszkańców przeciw domniemanej likwidacji szpitala wskazuje, iż oczekiwania mieszkańców są inne. Zwracano uwagę na dobre strony szpitala, między innymi mówiąc, iż czas oczekiwania na izbie przyjęć w Bogatyni jest znacznie krótszy niż w Zgorzelcu. Na stwierdzenia ze strony władz gminy, że pracownicy SP ZOZ są przeciw nowoczesności, padła odpowiedź, że poziom diagnostyki w Bogatyni jest na równym poziomie ze Zgorzelcem czy Lubaniem, a w pewnych dziedzinach nawet z Wrocławiem. Opinie pracowników zespołu dobrze podsumowują słowa: „Chcecie nas sprzedać, aby ratować budżet”.

Spotkanie stało pod znakiem bardzo emocjonalnych wystąpień i wzajemnych oskarżeń o brak zrozumienia. W konkluzji wiceburmistrz Stachyra stwierdził, że gmina musi najpierw otrzymać propozycje ze strony p. dyrektor Barczyk i przedstawić je pracownikom bogatyńskiej placówki oraz radnym. Później może zostać zorganizowane spotkanie z mieszkańcami w Bogatyńskim Ośrodku Kultury, gdzie propozycje zmian zostaną wyjaśnione w trakcie prezentacji multimedialnej.

Być może, plan konsolidacji będzie gotowy w przyszłym tygodniu.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.