Na cmentarzu w czeskim Frydlancie, tuż przy granicy z Polską, znajduje się nagrobek, który swoją prostotą i szczerością porusza do głębi. Wyryte na skromnej płycie słowa to swoisty testament człowieka, który w kilku zdaniach zamknął całą filozofię życia. Napis, spopularyzowany w Polsce dzięki reportażowi Mariusza Szczygła, stał się cichym bohaterem opowieści o ludzkiej kondycji, przebaczeniu i akceptacji.

Zdjęcia bogatynia.info.pl

ŽIL JSEM TAK, JAK JSEM ŽIL.

LÉPE JSEM NEUMĚL.

J.B.

W polskim przekładzie: „Żyłem tak, jak żyłem. Lepiej nie umiałem. J.B.”

Ta krótka, pozbawiona patosu fraza stała się fenomenem – przyciągającym na frydlancki cmentarz turystów i poszukiwaczy niecodziennych historii. Jej siła tkwi w bezkompromisowej uczciwości i pogodzeniu się z własnym losem, bez potrzeby usprawiedliwiania się czy użalania.

Śladami Mariusza Szczygła i czeskiej mentalności

To Mariusz Szczygieł – autor wielokrotnie nagradzanych reportaży o Czechach – zwrócił uwagę polskich czytelników na tę wyjątkową inskrypcję. W książce Zrób sobie raj opisał moment, gdy natknął się na ten nagrobek. Jak sam przyznaje, usłyszał o nim od czeskiego dziennikarza – być może kogoś w typie Karela Hvížďali, znanego z głębokich rozmów o ludzkiej egzystencji – który pomógł mu zrozumieć kontekst i postać skrytą za inicjałami „J.B.”.

Szczygieł z dużą wrażliwością analizuje, jak te z pozoru proste słowa ukazują różnice w podejściu Polaków i Czechów do winy, przeszłości i samooceny. Podczas gdy Polacy często niosą brzemię moralnych ocen i poczucie powinności, Czech potrafi przyznać: „Tak żyłem. Inaczej nie umiałem” – bez poczucia winy, ale i bez fałszywej wielkości. To pogodzenie się z własną niedoskonałością, które nie odbiera człowiekowi godności.

Jan Burian – świadek, nie autor?

Przez długi czas tożsamość „J.B.” pozostawała nieznana. Z czasem pojawiły się sugestie, że może chodzić o czeskiego dziennikarza Jana Buriana. Jednak z dostępnych źródeł wynika, że Burian nie jest autorem tych słów, a jedynie odkrywcą i kimś, kto głęboko się z nimi utożsamia.

W artykule zatytułowanym Nieoczekiwane wyzwanie (opublikowanym 3 maja 2015 roku), Burian pisze o swoim zwyczaju odwiedzania cmentarzy – miejsc, które postrzega jako enklawy spokoju i refleksji, wolne od nacisków świata zewnętrznego.

 „Lubię chodzić na cmentarze. To mnie uspokaja, nie ma tam reklam, ludzie zachowują się tam łagodnie, nie przesadzają i nie muszą niczego udowadniać. A co najważniejsze, można tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy i prawie zawsze można znaleźć coś do przemyślenia, czasem nawet całe historie.”

W dalszej części tekstu wspomina o rozmaitych nagrobkach, które zapadły mu w pamięć – m.in. z Ostrawy („Dlaczego?”) czy Brna-Židenic („Nie mieliśmy czasu, żeby cokolwiek powiedzieć”). Ale to nagrobek we Frydlancie zrobił na nim największe wrażenie:

 „Dwa tygodnie temu (…) na dużym marmurowym grobowcu, na którym nie było niczego innego, odkryłem wiadomość napisaną złotymi literami: ‘Żyłem tak, jak żyłem. Nie mogłem zrobić tego lepiej’. Pod spodem był mój monogram: JB.”

To osobiste wyznanie Buriana rzuca nowe światło na całą historię. Choć nie jest autorem epitafium, odnalazł w nim echo własnych myśli i doświadczeń. Zbieżność inicjałów i zgodność przesłania sprawiły, że w pewnym sensie „przyswoił” je sobie – nie z potrzeby uznania, lecz z wewnętrznej identyfikacji. Jego tekst staje się zatem nie roszczeniem do autorstwa, lecz świadectwem rezonansu tych słów w życiu kolejnej osoby.

Pokora w epoce perfekcji

Nagrobek z inicjałami „J.B.” stał się symbolem. Dzięki reportażom Szczygła i osobistemu świadectwu Jana Buriana nabrał uniwersalnego wymiaru. Dla jednych to głos pokolenia, które musiało odnaleźć się w trudnych czasach przemian. Dla innych – uniwersalna opowieść o walce z własnymi ograniczeniami, o niespełnionych marzeniach i potrzebie akceptacji siebie.

W czasach idealizowanych narracji w mediach społecznościowych, kultu sukcesu i ciągłego samodoskonalenia, proste słowa z frydlanckiego cmentarza zyskują siłę niemal kontrkulturową. Przypominają o wartości pokory, prawie do niedoskonałości i godności każdego życia – przeżytego najlepiej, jak się umiało.

Szczygieł i Burian – każdy na swój sposób – oddali hołd tej inskrypcji i uczynili ją częścią większej opowieści. Opowieści o tym, że czasem największym bohaterstwem jest po prostu żyć. Tak, jak się umie.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.