Od dziś Frýdlant organizuje spektakularne Święto Wallensteina – historyczny festiwal poświęcony jednej z najbardziej fascynujących i kontrowersyjnych postaci XVII wieku: Albrechtowi von Wallensteinowi. Choć mogłoby się wydawać, że to wydarzenie dotyczy wyłącznie czeskiej historii, jego tło sięga również regionów dzisiejszej Polski – w tym okolic Bogatyni.
Frydlant, podczas uroczystości upamiętniających powrót Albrechta z bitwy, fot. bogatynia.info.pl
Kim był Wallenstein?
Albrecht von Wallenstein (1583–1634) był czeskim arystokratą i jednym z najpotężniejszych wodzów wojskowych w czasie wojny trzydziestoletniej. Uważany za genialnego stratega, był także niezwykle ambitnym politykiem. Zbił fortunę na wojnie i stworzył niemal niezależne księstwo w północnych Czechach, obejmujące m.in. Frýdlant, Liberec i inne okoliczne miejscowości.
Po bitwie na Białej Górze w 1620 roku Wallenstein przejął ogromne majątki należące wcześniej do zbuntowanej protestanckiej szlachty. Choć nie ma dowodów, by posiadał ziemie w Reichenau – dzisiejszej Bogatyni – jego majątki znajdowały się kilkanaście kilometrów od miasta, a wpływy sięgały dalej niż granice jego oficjalnych posiadłości.
Bogatynia i Górne Łużyce – styk światów
Bogatynia (dawna Reichenau) w czasach Wallensteina należała do Górnych Łużyc – terytorium formalnie podległego Koronie Czeskiej, a więc również cesarzowi Habsburgowi, którego Wallenstein wiernie służył (choć do czasu).
Wojna trzydziestoletnia, która pustoszyła Europę Środkową w latach 1618–1648, nie oszczędziła także tych terenów. Choć same Górne Łużyce nie były głównym polem bitew, to ich mieszkańcy odczuwali skutki przemarszów wojsk, kontrybucji i zamieszania politycznego.
Wojna trzydziestoletnia (1618-1648) miała znaczący wpływ na Bogatynię i region Górnych Łużyc, w którym się znajduje. Choć bezpośrednie informacje o działaniach wojennych w samej Bogatyni są ograniczone, dostępne źródła pozwalają na nakreślenie kilku kluczowych aspektów tego okresu.
Zmiana przynależności państwowej
Przed i w trakcie początkowej fazy wojny trzydziestoletniej, ziemia żytawska, obejmująca Bogatynię (wówczas Reichenau), była częścią Korony Świętego Wacława, czyli ziem Królestwa Czeskiego. Sytuacja ta uległa zmianie w 1635 roku na mocy pokoju praskiego. Wówczas to Łużyce, w tym Bogatynia, przeszły pod panowanie Elektoratu Saksonii. Ta zmiana przynależności państwowej była jednym z długofalowych skutków wojny dla regionu.
Napływ protestanckich uchodźców
Wojna trzydziestoletnia miała silny podtekst religijny, będąc konfliktem między państwami katolickimi a protestanckimi. W latach 1623-1624, w wyniku działań kontrreformacyjnych i wojennych na pograniczu czeskim, Bogatynia stała się miejscem schronienia dla protestanckich uchodźców. Wśród nich znajdowali się również duchowni protestanccy, jak na przykład Johann Fleischmann, który osiedlił się w Bogatyni. Ten napływ ludności wpłynął na strukturę wyznaniową i społeczną miejscowości.
Ogólne skutki wojny dla regionu
Wojna trzydziestoletnia była jednym z najbardziej niszczycielskich konfliktów w historii Europy, przynosząc ogromne straty ludzkie, materialne i gospodarcze na terenach objętych działaniami wojennymi. Całe Niemcy, w tym Łużyce, odczuły jej skutki. Chociaż brak jest szczegółowych informacji o zniszczeniach wojennych w samej Bogatyni, można przypuszczać, że miejscowość, podobnie jak cały region, doświadczyła trudności związanych z przemarszami wojsk, rekwizycjami czy ogólnym klimatem niepewności i zagrożenia.
Rozwój po wojnie
Po zakończeniu wojny trzydziestoletniej, od połowy XVII wieku, datuje się rozwój rzemiosła w Bogatyni. Wcześniej głównym zajęciem mieszkańców było rolnictwo. W XVII wieku Bogatynia była już niewielkim ośrodkiem tkactwa chałupniczego, które w późniejszym okresie stało się jedną z dominujących gałęzi lokalnej gospodarki, przyczyniając się do wzrostu zamożności osady.
Podsumowując, wojna trzydziestoletnia dla Bogatyni oznaczała przede wszystkim zmianę przynależności państwowej z czeskiej na saską, napływ protestanckich uchodźców oraz, pośrednio, skutki ogólnego wyniszczenia regionu. Okres powojenny przyniósł natomiast rozwój rzemiosła, zwłaszcza tkactwa.
Wallenstein z Frýdlantu – dziedzictwo na wyciągnięcie ręki
Choć minęły niemal cztery wieki od jego śmierci, Albrecht von Wallenstein nadal fascynuje historyków, artystów i miłośników epoki baroku. Potężny wódz, polityk i właściciel ogromnych dóbr ziemskich, został na trwałe wpisany w krajobraz Europy Środkowej – nie tylko jako postać z podręczników, ale również jako żywy symbol dziedzictwa kulturowego, inspirujący festiwale, spektakle, filmy, a nawet... etykiety piwne.
Jednym z najważniejszych miejsc pamięci o Wallensteinie jest czeski Frýdlant, gdzie postawiono jego pomnik na rynku. Do dziś można zwiedzać zamek będący niegdyś jego siedzibą. To właśnie tam organizowane jest doroczne Święto Wallensteina – trzydniowy festiwal z barwną paradą, inscenizacjami bitew i pokazami dawnych rzemiosł.
Ale Frýdlant upamiętnia swojego najsłynniejszego mieszkańca także w nieco mniej formalny sposób – przez... piwo. Browar Frýdlant (Zámecký pivovar Frýdlant) produkuje serię piw pod nazwą "Albrecht", nawiązującą bezpośrednio do postaci księcia. Na etykietach znajdziemy stylizowany portret Wallensteina z jego charakterystycznym wizerunkiem: ostre rysy twarzy, przycięte wąsy i mała, szpiczasta bródka – znak rozpoznawczy barokowego magnata.
W popkulturze i pamięci
Wallenstein pojawiał się nie tylko na etykietach piwa, ale też w literaturze (Friedrich Schiller – Wallenstein, 1799), filmie (Wallenstein, ZDF 2005), grach strategicznych (Europa Universalis IV) czy w przedstawieniach teatralnych i rekonstrukcjach historycznych. Jest postacią złożoną – jednocześnie podziwianą i budzącą niepokój.
W popkulturze bywa symbolem ambicji i zdrady, ale też niezależności i charyzmy, której nie dało się podporządkować nawet cesarzowi.
Żywy pomnik historii
Dzięki takim miejscom jak Frýdlant, muzeum w Chebie (gdzie został zabity) czy lokalne wydarzenia, jak wspomniane święto czy produkty browarnicze, postać Wallensteina wraca do świadomości jako element tożsamości regionalnej. I choć jego życie zakończyła zdrada i sztylet, to wizerunek z bródką i wąsami – dumny i chłodny – patrzy dziś z etykiet piwa i plakatów festiwalowych, przypominając, że historia ma wiele twarzy.
Wspólne dziedzictwo pogranicza
Wallenstein zginął tragicznie w 1634 roku, zamordowany przez oficerów cesarskich, gdy zaczął być postrzegany jako zagrożenie dla samego cesarza. Pozostawił po sobie nie tylko legendę wojskowego geniusza, ale też ślady swojej potęgi – w postaci zamków, pałaców i struktur administracyjnych. Jednym z symboli jego władzy był zamek we Frýdlancie, do dziś górujący nad miastem.
Dla mieszkańców Bogatyni i okolic postać Wallensteina może być ciekawym pretekstem do odkrywania wspólnej historii regionu, w którym przez wieki krzyżowały się kultury i wpływy czeskie i niemieckie. Festiwal w Frýdlancie, odbywający się zaledwie kilka kilometrów od Bogatyni, to nie tylko rekonstrukcje bitew i pokazy z epoki – to również żywa lekcja historii pogranicza, którego jesteśmy częścią. Niewiele mamy postaci, które znacząco wpłynęły na historię naszego, specyficznego regionu.