Film "Napoleon" w reżyserii Ridleya Scotta właśnie wszedł do polskich kin. W Bogatyni obejrzymy go w połowie grudnia. Ze słynnym przywódcą wiąże się i nasze miasto. Ponad 200 lat temu Napoleon otarł się o Bogatynię, a jego wojska stacjonowały w naszym mieście. 

Film "Napoleon" przedstawia drogę Bonapartego do władzy przez pryzmat jego burzliwego związku z jedyną prawdziwą miłością Józefiną. A Jak było z Napoleonem, jego wojskami i naszym miastem? To ciekawa i wielowątkowa historia. O sprawie pisaliśmy już w artykule Odnowią napoleoński pomnik. Pomnik stoi w Kunraticach na skwerze przy drodze w kierunku Frydlantu. Postawiono go niemal dokładnie 100 lat temu z okazji upamiętnienia 100. rocznicy potyczki z wojskami Napoleona, aby uczcić pamięć poległych żołnierzy i oficerów armii austro - węgierskiej. Niedługo po walce w Kunraticach w dniach 16-19 października 1813 roku między wojskami francuskimi pod przywództwem Napoleona Bonaparte, a wojskami koalicji antyfrancuskiej (złożonej z Austrii, Prus, Rosji i Szwecji) Francuzi doznali bolesnej klęski pod Lipskiem. To tam właśnie była to największa bitwa w kampaniach Napoleona i jego najcięższa porażka. W Kunraticach bili się również żołnierze polscy wchodzący w skład VIII Korpusu Wielkiej Armii pod dowództwem generała Bruna (jego naczelnym dowódcą był książę Józef Poniatowski, który zginął w 1813 r. w trakcie odwrotu w nurtach rzeki Elstery).

Według relacji Ryszarda Zawadzkiego w "Rysie Historycznym miejscowości" na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta i Gminy Bogatynia Nieobce Bogatyni były również echa wojen napoleońskich:

"W lecie 1813 roku we wsi stacjonowały oddziały VIII korpusu armii napoleońskiej, którym dowodził książę Józef Poniatowski. W Bogatyni Górnej stacjonował jedenasty regiment ułanów gen. Józef Tolińskiego, byli także huzarzy pod dowództwem hrabiego Krasińskiego. Siedemnastego sierpnia 1813 roku oddziały Jana Nepomucena Umińskiego stoczyły zwycięską potyczkę z oddziałami Austriaków, na polach między Bogatynią a Frydlantem. W końcu sierpnia oddziały armii francuskiej odeszły na zachód zmierzając pod Lipsk, natomiast za armią Napoleona przyszły tutaj wielotysięczne oddziały armii rosyjskiej. Siódmego września 1813 roku w Bogatyni stacjonował duży oddział jazdy, natomiast w październiku i listopadzie mieszkańcy Bogatyni byli świadkami przemarszu wielu rosyjskich jednostek. Stacjonowało tutaj nawet 119 Baszkirów, którzy swoim skromnym wyglądem lecz i ogromnym posłuszeństwem wobec dowódców, wzbudzali szczególne zainteresowanie. W kronice Bogatyni Rösler wspomina, że ogólne umundurowanie i uzbrojenie armii rosyjskiej było skromne, a żołnierze ci zadawalali się byle czym, dlatego też stanowili sensację i budzili podziw dla swego posłuszeństwa, zdyscyplinowania i ofiarności."

Historyk, dr Andrzej Olejniczak doprecyzowuje opowieść o napoleońskich żołnierzach w Bogatyni w tekście "Armia Księstwa Warszawskiego na Górnych Łużycach w 1813 roku" opublikowanym na portalu bobrzanie.pl:

"W Bogatyni wyliczono okres stacjonowania wojsk napoleońskich, w tym Polaków, na 162 dni. Dla samych Polaków zestawiono wszelkie kwaterunki wraz z liczbą żołnierzy i koni oraz czasem pobytu, razem żołnierze polscy „gościli” w Bogatyni przez 60 dni od 16 czerwca do 15 sierpnia 1813 roku. W tym okresie przewinęło się przez miasto 1977 oficerów i 26136 żołnierzy. Trochę dziwna to liczba, gdyż nawet cały korpus księcia Józefa nigdy nie miał takiej siły. Liczący żołnierzy na pewno wzięli pod uwagę wszystkie oddziały przebywające w mieście i liczyli także te, które już w mieście bywały. Pomimo posiadania przez miasto przywileju dającego wolność od kwaterunku i protestów samych mieszkańców, oddziały polskie (11 pułk ułanów i dwie kompanie huzarów) zostały zakwaterowane, a koszty ich 9 tygodniowego pobytu wyniosły 20000 talarów. Od 15 sierpnia Bogatynia przestała być kwaterą polskich oddziałów, które zgodnie z rozkazem Napoleona ruszyły w stronę Zittau i Ostritz. Polacy pojawili się jeszcze w mieście na krótko 1 września, było to 200 krakusów, których kronikarz bogatyński określił jako: polnische Kosaken."

Pisząc, że sam napoleon "otarł" się o Bogatynie to nie przesada. Przejeżdżał w pobliżu i gościł w Żytawie co opisywała współcześnie "Gazeta Saksońska". Według artykułu "Jak Napoleon do Żytawy przybył " z 2013 roku opisujący wizytację 210 lat wcześniej.

Żytawa w 1813 r.: Ruiny po okrutnych zniszczeniach podczas „wojny siedmioletniej” były wszechobecne. W mieście wielokrotnie obozowały armie i „niedoszli generałowie”. Ale 19 sierpnia przybyła wielka postać w historii świata: Napoleon. Podniecenie było odpowiednie. Wizyta była już kilkakrotnie zapowiadana w lipcu i przygotowano honorowe bramy. Kiedy rejestracja nastąpiła w krótkim czasie o północy 19 sierpnia 1813 roku, ludzie byli zaskoczeni. Właściwie to właśnie tego dnia miała nastąpić regularna zmiana burmistrza. To zostało anulowane.

Kronikarz Carl Anton Tobias tak opisuje przybycie Napoleona do Żytawy: „Jadąc z Görlitz, cesarz minął Hirschfelde około godziny 9:30 i przybył do Frauentor sześciokonnym powozem o godzinie 10:13, przy dźwiękach wszystkich dzwonów. Tutaj pospiesznie wzniesiono bramę honorową z napisem „Salve Caesar” (Witaj, cesarzu)”. W mieście powitano go z odznaczeniami wojskowymi. W tym celu wojsko obywatelskie „ustawiło się w szeregu i pozdrawiono muzyką i wymachiwaniem flag”. Następnie Napoleon wygłosił krótkie przemówienie ze schodów dawnego sądu rejonowego (dziś: Rynek nr 20). Następnie wraz ze swoją świtą zamieszkał w dawnej gospodzie „Zur Sonne”, która obecnie mieści się na tyłach pałacu filmowego. Inne źródła podają jako gościnę dom „Just'sche Haus”, w którym mieściłaby się dzisiejsza księgarnia na rynku.

Program Napoleona był bogaty: po śniadaniu przesłuchał austriackiego dezertera i wydał przyjęcie dla władz, rady miejskiej i duchowieństwa. Następnie pojechał do obozu wojsk polskich w Eckartsbergu, skąd oddziały polskie wraz z dwoma pułkami francuskimi wyruszyły w kierunku Czech. Na koniach Napoleon i jego awangarda przeszli przez Bramę Czeską w kierunku Brückendorf-Gabel i wraz z prawie 1000 ludźmi przenieśli się do Lückedorfu. Jednak w Gabel nie było widać żadnych żołnierzy austriackich. Napoleon poczuł się oszukany i ponownie zabrał go powóz.

Tej nocy mieszkańcy Żytawy nie odrywali wzroku od okien kwater cesarskich. A cesarza rzeczywiście widziano kilkakrotnie w oknie swojej kwatery na rynku. „Wszystkie ulice były natomiast mocno zajęte końmi i jeźdźcami” – jak zanotował kronikarz.

Następnego dnia wojska przeniosły się do Czech. Później odkryli, że Austriacy wycofali się w kierunku Drezna. Napoleon opuścił Żytawę tuż przed południem i udał się do Lubania. Francuzi zostali zepchnięci dalej na Śląsk przez Rosjan i Prusów. A Zittau ponownie zniknęła z centrum historii świata.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.