fot. Robert ZambrowskiW ostatni weekend sierpnia tradycją w Myslevinach (Czechy) jest międzynarodowy konkurs rzeźbiarski. Do tej małej miejscowości ściągają liczni rzeźbiarze z kilku krajów. Ostatnia sobota sierpnia poranek słoneczny zapowiada się piękna pogoda więc warto wykorzystać takie piękne dni na wycieczki rowerowe, że szczególnie w okolicy odbywa się wiele ciekawych imprez

My wybieramy Mysleviny ta mała górska wioska oddalona od Bogatyni 30 km staje się w tym okresie stolicą rzeźbiarstwa w plenerze.

25 osobowa grupa w tym trójka dzieci rusza o 9.00 spod UMiG w Bogatyni w Góry Łużyckie. Wiemy, że wycieczki takie nie należą do łatwych, ale piękna pogoda dobre humory no i oczywiście zdobycie góry Luz powoduje, że wszyscy z zapałem ruszają na trasę. Po godzinie mijamy Żytawę i przez Olbersdorf See kierujemy się do Jonsdorfu. Długi kilku kilometrowy podjazd sprzyja spalaniu kalorii, a dzieci dają sobie świetnie radę aż starsi im zazdroszczą. Zdobywamy Jonsdorf więc zasłużona przerwa na napoje i kanapki.

Nie sposób nie wspomnieć o wiosce Jonsdorf, ukryta w malowniczej dolinie miejscowość jest niezwykłą skarbnicą domów przysłupowych, zapewnia też aktywny wypoczynek licznie przybywającym tu turystom, również dzieci maja tu wiele atrakcji. Ale jedną z największych atrakcji Jonsdorfu są otaczające ją piaskowce, uformowane tak, że cieszą oko każdego turystę. Zostawiamy rowery i wyruszamy na godzinną wyprawę zwiedzać to co ma najładniejszego do zaoferowania Jonsdorf. Piaskowce wokół Jonsdorfu są również piękne jak w Oybin, ale różnią się kolorem są ciemne a nawet czarne, a powodują to związki żelaza, których zawartość dochodzi do ponad 60 % co sprzyjało powstaniu głębokich szczelin o gładkich ścianach odpornych na wietrzenie. Po dziesięciu minutach dochodzimy do takiej rozpadliny zwanej Felsengasse (skalna uliczka). 100 metrowa wąska o głębokości dochodzącej do 25 m, jest mały niepokój czy coś nie odpadnie ze ściany na głowę, ale bez żadnych przygód wchodzimy na sam szczyt rozpadliny skąd rozciąga się przepiękny widok na Jonsdorf i okolice. Sesja zdjęciowa i ruszamy w dół do naszych rowerów. Teraz przed nami tylko 4 km pod górę i znajdujemy się na skraju wioski Mysleviny. Mała górska wioska, ale zimą zmienia się w duży ośrodek narciarski a latem raj dla rowerzystów i piechurów. Z pod góry Luz (Lausch) dochodzi do nas głośna praca pił spalinowych, tu właśnie jest międzynarodowy konkurs rzeźbiarski piłami spalinowymi.

Spotykamy tu starych znajomych rzeźbiarzy, pokazują nam jakie tworzą dzieła, mniejsze można kupić, duże będą gotowe na konkurs w niedzielę, są również Polacy z Zielonej Góry. Bardzo miła atmosfera, można dobrze zjeść, posłuchać muzyki a nawet zatańczyć cośmy również uczynili. Część tych rzeźb pozostaje w wiosce dodając uroku małym górskim domkom. Mnóstwo turystów biesiadujących przy stołach i zachwycających się dobrym napojem z jęczmienia, jest również miód pitny z tego roku, dla dzieci jest też wiele łakoci i słodyczy. Po trzygodzinnym pobycie w Myslevinach musimy ruszać do Bogatyni, ale w nagrodę mamy teraz połowę trasy z góry. Najmłodsi turyści pobili rekord przejechanych kilometrów w jeden dzień, bo z małymi przygodami przejechali 80 km.

W dobrych humorach szczęśliwi i uradowani powróciliśmy do Bogatyni. Zapraszamy na dalsze wycieczki rowerowe jak również piesze z BOG-TUR.

Relację spisał Jarosz Stanisław

Zdjęcia zrobił Zambrowski Robert

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.