fot. bogatynia.info.plOficjalnych informacji wciąż nie ma – jednak analizując dostępne źródła, można oszacować, że na odbudowie mostów gmina straciła prawie 6 mln zł

Pierwszym sygnałem o problemach było ogłoszenie o unieważnieniu postępowania w sprawie udzielenia zamówienia publicznego na rewitalizację zalewu. W ogłoszeniu, które ukazało się 5 stycznia 2012 r., podano, że powodem unieważnienia postępowania są trudności finansowe gminy. Zrezygnowano z rewitalizacji, powołując się na prawo zamówień publicznych – pozwala ono unieważnić postępowanie, jeśli nastąpi istotna zmiana okoliczności, powodująca, że nie leży ono w interesie publicznym.

Z uzasadnienia wynika, iż wykonawca odbudowy mostów – spółka Jedynka Budownictwo – przestał w drugiej połowie 2011 r. regulować płatności wobec podwykonawców, chociaż gmina wywiązała się ze swoich zobowiązań. Podwykonawcy wystąpili z roszczeniami wobec gminy, odwołując się do punktu 647’ kodeksu cywilnego, który mówi o solidarnej odpowiedzialności za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcom. Odpowiedzialność ta dotyczy inwestora oraz wykonawcy.

W uzasadnieniu mówi się wprost, iż w świetle toczących się postępowań sądowych, realizując żądania podwykonawców gmina będzie musiała zapłacić ze środków własnych ponad 4 mln zł. Jak dotąd, oficjalnie potwierdzono, że gmina pokryła roszczenia projektanta odbudowy, czyli spółki Fojud Development. Ciekawym szczegółem jest fakt, że ta firma stanowi własność spółki Fojud S.A., która na budowie pełniła i wciąż jeszcze pełni funkcję inżyniera kontraktu.

Jak wynika z dostępnych uregulowań, inżynier kontraktu działa na rzecz inwestora, czyli w tym wypadku gminy, nadzorując prawidłową realizację kontraktu. Dotyczy to między innymi prawidłowości rozliczeń finansowych, jak też współdziałania w ewentualnym dochodzeniu kar umownych i reprezentowania inwestora w sporach. Taką rolę inżyniera kontraktu odgrywa także po zakończeniu robót.

Wiadomo, iż gmina zamierza wystąpić - bądź już występuje – wobec wykonawcy umowy o zwrot utraconych pieniędzy. Należałoby jednak zapytać, czy gmina nie powinna wystąpić przeciw inżynierowi kontraktu: być może, zespół inżyniera kontraktu także jest winien opóźnieniom w realizacji odbudowy mostów, która miała być zakończona w maju 2011 r. A czy później inżynier kontraktu wykonywał swoje obowiązki w należyty sposób?

Do kwoty ponad 4 milionów złotych, na które w styczniu opiewały roszczenia, należy dodać zapewne około 1,6 mln zł utraconej dotacji z rządowej promesy wskutek nieterminowej realizacji umowy. Warto przypomnieć, że odbudowa mostów finansowana była ze specjalnego programu rządowego, obejmującego 18 gmin najbardziej poszkodowanych wskutek powodzi w 2010 r. – ze środków własnych gmina Bogatynia miała dołożyć kilkaset tysięcy zł.

Łącznie zatem straty gminy na odbudowie mostów mogły wynieść około 6 mln zł – ile faktycznie straciliśmy, będzie być może wiadomo, jeśli ukaże się jakiś oficjalny komunikat w tej sprawie. Na razie informacje są skąpo udzielane po pytaniach radnych – albo wcale, jak w styczniu, kiedy wiceburmistrz Matelski pytany o sprawę unieważnienia rewitalizacji zalewu, publicznie zaprzeczał, że są jakieś roszczenia wobec gminy.

Obraz, który się rysuje na podstawie informacji nieoficjalnych, jest dla gminy fatalny. Nasi kontrahenci to bankruci – w ubiegłym roku po cichu złożyła wniosek o upadłość spółka Fojud S.A., a z niepotwierdzonych informacji wynika, że bankrutem jest także spółka Jedynka Budownictwo. Zatem w chwili obecnej możemy z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że dziura w moście – to znaczy w finansach gminy – wynosi około 6 mln zł.

Czy są jakieś dobre wiadomości?

Jerzy Wojciechowski

Podobne artykuły:

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.