Mariusz Tureniec - kandydat na burmistrza Bogatyni, fot. tureniec.plMariusz Tureniec jest jednym z czterech kandydatów na burmistrza w nadchodzących wyborach. Startuje z KWW Obywatelski Samorząd. Spytaliśmy kandydat dlaczego to właśnie jemu maja zaufać wyborczy z Bogatyni

bogatynia.info.pl: Dlaczego zdecydował się Pan kandydować?

Proszę spojrzeć na naszą gminę. Czy widać jej bogactwo? Przecież Bogatynia jest jedną z najbogatszych gmin w Polsce. To zastanawiające, że nie mamy nawet porządnego kąpieliska miejskiego, rynku, a nawet ścieżek rowerowych. Nasi mieszkańcy zamiast cieszyć się zatrudnieniem na terenie gminy pracują w Czechach. Pracownicy instytucji gminnych zarabiają niewielkie pieniądze, a prezesi i dyrektorzy ogromne. Po wielu rozmowach z mieszkańcami podjąłem decyzję o starcie w wyborach na Burmistrza Miasta i Gminy Bogatynia. Myślę, że dzięki mojemu doświadczeniu w samorządzie jestem w stanie pomóc gminie, w której mieszkam i wyprowadzić ją na prostą.

Czy z obecnym burmistrzem można dzisiaj wygrać?

Zastanawiam się, skąd wzięło się przekonanie o popularności Pana Burmistrza. Owszem jest grupa osób, które bez odpowiedniego wykształcenia i przygotowania zawodowego pełnią wiele ważnych funkcji w instytucjach gminnych, przy czym zarabiają ogromne pieniądze. To oni zapewne budują ten obraz idealnego burmistrza, z którym rzekomo nie da się wygrać. Chcę powiedzieć, że mieszkańcy akurat mają inne zdanie. Mieszkańcy oczekują zmian, chcą żyć w gminie, która stwarza im warunki do godnego funkcjonowania, chcą poczuć bogactwo gminy, a nie tylko wybrana grupa „prezesów”.

Festiwal obietnic wyborczych już się rozpoczął?

Dobrze Pan to ujął, jako festiwal obietnic, adekwatny też będzie następując cytat: „Nikt ci tyle nie da, ile obecny burmistrz może ci obiecać”. W ciągu ostatnich ośmiu lat dwa razy do skrzynek naszych domów trafiły grube, kolorowe foldery z opisem tego, w jakim świecie będziemy żyć. I co? Proszę spojrzeć, czy zmienił się nasz zalew? Czy zostało zorganizowane centrum miasta? Czy żyje się nam lepiej? Czy powstało 600 miejsc pracy w Bogatyni?

Co istotnego jest w Pana programie?

W moim programie zawarłem realne propozycje dla mieszkańców gminy. Przede wszystkim chciałbym wspomóc tych mieszkańców, którzy potrzebują godnej pracy za godne pieniądze. Korzyści z zamieszkania w bogatej gminie nie należą się tylko wybranej grupie „prezesów”. Należy się nam też godziwy wypoczynek, dlatego w programie znalazła się też budowa szeroko pojętej infrastruktury turystycznej. No i oczywiście, jako mieszkańcy tej gminy, możemy spodziewać się dobrej opieki zdrowotnej. To też proponuję mieszkańcom Bogatyni.

Według opozycji Bogatynia to zadłużone miasto, źle wykonane inwestycje, zmarnowane szanse... Czy naprawdę chce Pan być burmistrzem zrujnowanego miasta i gminy?

Skoro i Pan uważa, że mieszkamy w zrujnowanym miejscu, to chyba opozycja jakoś przedarła się do świadomości opinii publicznej ze swoim przekazem. Z materiałów publikowanych w niezależnych mediach wynika, że za wszystko przepłacamy, dostajemy buble, a na koniec bezkrytycznie te dary przyjmujemy. To jest chore, ten nowotwór pozostawiony samemu sobie wcześniej czy później nas pożre. Proszę puścić wodze wyobraźni i pomyśleć, w jakim miejscu będziemy, jeśli obecna ekipa pozostanie przy władzy. Jeśli nie chcemy podzielić losu gmin, które naprawdę zbankrutowały, to ostatnia chwila na podjęcie decyzji o zmianie.

Czy może Pan za coś pochwalić obecnego burmistrza? Czy coś zostało zrobione dobrze?

Na te pytania najlepiej odpowiedzą ci, którzy dzięki nieformalnym układom dostali pracę w urzędzie albo dobrze płatne etaty w spółkach komunalnych. Z ich strony nie powinno zabraknąć zachwytów i pochwał. Przeciętny bogatyński Kowalski od czasu do czasu - zwłaszcza w okresie kampanii wyborczej - dostaje pięknie opakowane w kolor i błyszczący papier obietnice. I tu trzeba przyznać, trzeba za to burmistrza pochwalić, zostało to już dwa razy dobrze zrobione, na tyle dobrze, że władza przekonała do siebie większość głosujących wyborców. Mam nadzieję, że trzeci raz ta sytuacja się nie powtórzy. Wierzę w mądrość wyborców.

Zarzuca się Panu, że będąc starostą czy wicestarostą zapomniał Pan o Bogatyni.

To zarzut z gruntu podobny do tego, że obecny burmistrz zapomniał o powiecie. Ale serio mówiąc, jest coś nienormalnego w tym, że na wszystkie propozycje współpracy, wspólne programy i działania Bogatynia odpowiadała niechęcią i brakiem reakcji. Ostatnie lata to już jakaś choroba. Podczas gdy ościenne gminy łączą wysiłki angażując się we wspólne projekty, nasza gmina wszystko to neguje. Choćby wspólna instalacja do zbierania i segregacji odpadów – Bogatynia kosztem kilkunastu milionów buduje swoją. Podobnie jest z programami finansowanymi z europejskich funduszy celujących w szkolenia. A jeśli jesteśmy przy zaangażowaniu powiatu, proszę mi pozwolić wymienić kilka finansowanych również przez budżet powiatowy bogatyńskich inwestycji: budowa boisk przy Liceum Ogólnokształcącym, remont Zespołu Szkół Zawodowych, remont Szpitala w Sieniawce, budowa drogi z Sieniawki do Porajowa, remont ulicy Turowskiej. To wszystko nie powstałoby bez finansowego zaangażowania z naszej strony.

Kolejnym zarzutem stawianym Pana osobie jest to, że startuje Pan z komitetu społecznego, a nie z partii.

To raczej jest zaleta niż wada, trudno tę krytykę traktować racjonalnie. Partia ciągnie za sobą bagaż zobowiązań, bardziej liczy się działacz niż jego umiejętności. Proszę nie zapominać, że wiele stanowisk w naszej gminie zostało rozdzielonych według partyjnego klucza na zasadzie mierny, ale wierny. Efekt jest kiepski. Po to właśnie zmieniono ordynację wyborczą dla gmin, aby pozbyć się efektu partyjnych list. W małych środowiskach wszyscy się znają i głosują raczej na nazwisko niż na szyld. A poza tym, gdybyśmy ograniczyli się do partii nie bylibyśmy w stanie stworzyć koalicji z innymi środowiskami. To dlatego powstał Obywatelski Samorząd, komitet o szerokich horyzontach i wielu indywidualnościach, dla których w partii nie byłoby zapewne miejsca.

Jeśli Pan wygra, jakie będzie pierwszych 5 decyzji nowego burmistrza?

Po pierwsze: najważniejsze jest, aby na najwyższych stanowiskach w gminie znalazły się osoby kompetentne a nie pochodzące z klucza partyjnego. Po drugie: na pewno dojdzie do gruntownej przebudowy przyszłorocznego budżetu, tak by już od nowego roku środki były przeznaczane na cele zgodne z moją wizją zmian. Po trzecie: niezbędny jest audyt w gminie, który da odpowiedź na szereg stawianych obecnie przez opozycję pytań. Jeśli będzie ku temu podstawa, skierujemy zawiadomienia do odpowiednich urzędów z wnioskami o wszczęcie postępowań. Po czwarte: przeanalizuję stopień zaawansowania różnych projektów, w tym zadań inwestycyjnych, a następnie rozważę sens ich kontynuowania. Po piąte wreszcie: uroczyście otworzę nowy etap w dziejach naszej gminy. Może to zabrzmi patetycznie, ale sądzę, że tak właśnie trzeba: uroczyście i publicznie zerwać z dotychczasową patologią i przyjąć zobowiązanie do naprawdę godnego i uczciwego sprawowania władzy. Inaczej się nie da...

 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.