"Skandal! Urzędnicy kupili biżuterię za publiczne pieniądze. Błyskotki zniknęły w dziwnych okolicznościach" - informuje dzisiejszy "Fakt". Gazeta przypomina głośną w Bogatyni sprawę sprzed dwóch lat. Okazuje się, że naszyjniki "zniknęły".

 

[Czytaj także: FAKT: "Afera naszyjnikowa w Urzędzie Miasta Bogatynia"]

"Wielka afera w Bogatyni! Całe miasto się zastanawia, gdzie jest biżuteria za 10 tysięcy złotych, którą kupił urząd miasta, gdy rządził nim aresztowany w piątek były burmistrz Andrzej G. (54 l.). Burmistrzowi i trzem innym urzędnikom z tego dolnośląskiego miasteczka prokuratura zarzuca m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i niegospodarność" - możemy przeczytać w dzisiejszym wydaniu gazety "Fakt" (cały artykuł: Skandal! Urzędnicy kupili biżuterię za publiczne pieniądze. Błyskotki zniknęły w dziwnych okolicznościach)/

Według informacji "Faktu" śledczy podkreślają, że skala marnotrawienia publicznych pieniędzy jest ogromna. "Przy tej okazji być może uda się wreszcie wyjaśnić aferę naszyjnikową. Jak ustalił Fakt, w 2014 roku za publiczne pieniądze ktoś w urzędzie kupił biżuterię firmy Apart. Za 10 tys. zł urzędnicy nabyli m.in. 6 kompletów naszyjników i bransoletek z bursztynu, mosiądzu i sztucznych pereł!" - możemy przeczytać w gazecie.

"Fakt" opisuje, że pytał o sprawę rzecznika urzędu Marcina Peremickiego. Według odpowiedzi biżuteria była wręczana gościom podczas międzynarodowych spotkań, ale przedstawiciele miast partnerskich z Czech nic nie dostali, choć widnieją na liście. Później winą obarczany był były wiceburmistrz Jerzy Stachyra, który zaprzeczył twierdząc, że to "nieudolna próba zemsty na nim, bo to on ujawnił sprawę". 

52595965 362790960976416 1781150910773198848 n

 

 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.