Fabryka w Hradku nad Nysą będzie wytwarzać 700 pieluszek na minutę i chce być największym tego typu zakładem na świecie. Nie będzie jednak zatrudniać obcokrajowców.
Nowa hala w hradeckiej strefie - widok od strony Polski, fot. bogatynia.info.pl
Niedawno pisaliśmy o rozrastającej się fabryce w strefie ekonomicznej na pograniczu polsko-czeskim (Rosną hale w strefie przemysłowej przy granicy). Fabryka belgijskiej firmy Drylock chce wywarzać w Hradku 700 pieluszek na minutę i chce być największym na świecie wytwórcą tego typu produktów. Jak podał czeski dziennik iDnes (liberec.idnes.cz) w Hradku będzie kolejna rekrutacja dla 300 pracowników. Podczas gdy inne firmy zmagają się brakiem personelu, w Drylock nie mają podobnych obaw.
Według cytowanych przez iDnes danych od stycznia zarejestrowano 1075 wniosków o zatrudnienie. Polityka personalna firmy zakłada, że nie będą oni korzystali z pośrednictwa agencji rekrutacyjnych, a także nie zatrudniają obcokrajowców.
"Z pewnością nie chcemy, aby ktokolwiek przyprowadzał i pokazywał nam rekrutów, robimy to sami. Staramy się również unikać zagranicznych pracowników. Nie chcemy dowozić ludzi z dowolnego miejsca, niekiedy nawet z Wrocławia. Nie uważamy także za właściwe, że pracownicy nie mogą porozumieć się ze sobą, ponieważ jedna strona nie mówi po czesku" - powiedział dla iDnes Ondřej Kout, szef kadr w Drylock.
Obecnie firma Drylock zatrudnia 420 osób, w większości z okolicy Hradka i tzw. worka szluknowskiego. Z nowym zaciągiem będzie już 720 osób. Przeciętnie ludzie w zawodach robotniczych w firmie zarabiają około 30 tys. koron w Drylock (ok. 5,1 tys. zł). Plan jest, żeby zatrudnienie wzrosło w 2018 roku do 900 pracowników.
Będziemy to największa fabryka w Europie, a może i na świecie, zajmująca się produkcją wyrobów higienicznych. Oprócz własnej produkcji Drylock skupia się na rozwoju pieluch nowej generacji nieobciążających środowiska. Jest właścicielem 220 międzynarodowych patentów.