Wiosną ubiegłego roku zagadkowego odkrycia dokonali archeolodzy pracujący przy rewitalizacji rynku miejskiego w czeskim Hradku nad Nysą. Odkryto szkielet - jak wówczas przypuszczano - kobiety, która została pochowana około siedemset lat temu. Sposób pochówku wskazuje, że zmarła była uznana za czarownicę albo wampira. Więcej szczegółów znamy dzisiaj. Czeska prasa podaje nawet wygląd zrekonstruowanej czaski (galerię przezentuje czeski portal internetowy IDNES). Okazuje się, że znaleziony kościotrup należy do mężczyzny, prawdopodobnie Greka, w wieku ok. 45 - 55 lat. Nad rekonstrukcją pracowali antropolodzy, genetycy, archeolodzy i lekarze. Sprawa jest komentowana w Czechach bardzo często.
Szkielet został odnaleziony poza obrębem ówczesnego cmentarza. Szczątki znajdowały się jedynie 20 cm pod powierzchnią rewitalizowanego rynku i ułożone były głową w dół. Przy zwłokach znaleziono stare monety (m.in. grosze Jana Luksemburskiego z XIV w.), które pozwoliły określić czas pochówku. Sposób pogrzebania był bardzo specyficzny i według analizy prawa z epoki XIV w. pozwalał przypuszczać, że pochowany osobnik mógł zostać uznany przez społeczność za czarnokśiężnika albo właśnie wampira lub również przestępcę, który dokonał szczególnie drażliwego występku. Utrało się jednak określenie "wampir" z Hradka, które figuruje nawet na oficjalnej stronie internetowej naszego partnerskiego miasta.
Za rekonstrukcję szkieletu zapłaciło miasto Hradek nad Nysą. Jak podaje "Mlada Fronta Dnes" szkielet będzie w przyszłym roku wystawiony dla zwiedzających.