Sugestie dotyczyły połączenia szkół zawodowych, co oznaczałoby przeniesienie ZSEiE do obiektu Zespołu Szkół Zawodowych, fot. bogatynia.info.pl12 stycznia w Urzędzie MiG odbyła się debata, poświęcona aktualnej sytuacji bogatyńskiej oświaty oraz jej przyszłości. Chociaż konkretnych wniosków zabrakło, można pokusić się o naszkicowanie, w jakim kierunku zmierza samorząd w kwestii szkół

Spotkanie dyrektorów szkół z burmistrzem, jego zastępcą, panem Stachyrą oraz radnymi, ma być pierwszym z cyklu spotkań, poświęconych racjonalizacji wydatków oświatowych. Pani naczelnik Joanna Iżycka – Kuś przedstawiła strukturę tychże wydatków oraz prognozy demograficzne, wskazujące, że przez najbliższe trzy lata należy liczyć się ze zmniejszeniem ilości dzieci w szkołach. Wzrost jest możliwy od roku szkolnego 2014/15 przy założeniu, że naukę rozpoczną jednocześnie dzieci z roczników 2007 oraz 2008 - czyli sześciolatki.

Szkoły są w znacznym stopniu finansowane przez państwo - z tak zwanej części oświatowej subwencji ogólnej, czyli pomocy udzielanej samorządom przez państwo. Subwencja oświatowa zależy głównie od ilości dzieci, chociaż istnieją dodatkowe przeliczniki, które pozwalają ją zwiększyć – na przykład tzw. waga wiejska albo wagi, które uwzględniają dzieci z różnymi rodzajami niepełnosprawności. I chociaż w skali kraju subwencja ulega zwiększeniu mniej więcej o stopień inflacji, a kwota na jednego ucznia wzrasta, zmniejszenie ilości dzieci oznacza realne zmniejszenie subwencji.

Gminy z reguły wydają na oświatę więcej niż wynika z otrzymanej subwencji (jest trochę gmin, które wydają mniej!), nie jest bowiem nigdzie powiedziane, że suma subwencji równa się sumie wydatków na oświatę. To zależy od możliwości i polityki gminy. W naszym przypadku w roku 2008 subwencja pokrywała 55,31% wydatków szkół podstawowych oraz gimnazjów, a w roku 2011 ten wskaźnik nieco zmalał – do 54,25%. Podczas dyskusji burmistrz wyraził opinię, że ten wskaźnik wkrótce może zmaleć do 30%, radny Oliasz mówił nawet o 25%. Czy sytuacja jest aż tak dramatyczna? Zważywszy, że zatrudnienie w szkołach podstawowych i gimnazjach zmalało w tym czasie o ok. 40 etatów, czyli ok. 7%. I nawet uwzględniając Zespół Szkół Energetycznych i Ekonomicznych - w którym w 2008 roku subwencja pokrywała 57,04% wydatków, a w 2011 – 49,14%. Jak usłyszeli zebrani, gmina jest w stanie podołać wydatkom oświatowym, jeśli subwencja będzie na poziomie 50% wydatków. Według burmistrza, z uwagi na brak pieniędzy priorytetem jest utrzymanie szkół podstawowych i gimnazjów. Skądinąd szkoły średnie są zazwyczaj w gestii powiatu.

Z wypowiedzi obydwu burmistrzów wynika, że uważają za celowe działania w kierunku konsolidacji szkół i liczą na wsparcie tych działań ze strony rady gminy oraz dyrektorów szkół. Sugestie dotyczyły połączenia szkół zawodowych, co oznaczałoby przeniesienie ZSEiE do obiektu Zespołu Szkół Zawodowych przy ul. Kościuszki w Bogatyni. Jednocześnie była mowa o stworzeniu w Trzcińcu zespołu szkoły podstawowej i gimnazjum, co wiązałoby się z koniecznością postawienia pytania o przyszłość Gimnazjum nr 1. Rozwiano natomiast plotki co do likwidacji szkoły w Opolnie, przynajmniej w najbliższej przyszłości. Mówiąc o tej placówce, dyrektorzy podkreślali kulturotwórczą rolę szkół na terenach wiejskich i jak ważne jest, aby droga maluchów do szkoły nie była zbyt długa.

Za utrzymaniem ZSEiE mocno obstawał dyrektor tej szkoły, pan Jerzy Zając. W rzeczowym, chociaż dość emocjonalnym wystąpieniu, broniła szkoły jedna z jej uczennic, akcentując możliwość korzystania z pracowni mechatronicznej i oczekując, że będzie jej dane dokończyć naukę tam, gdzie zaczęła. Na korytarzu kibicowali jej koledzy, których nie wpuszczono na salę obrad. Również przedstawicielowi rady rodziców nie pozwolono na zabranie głosu.

Padło w sumie wiele słów o dobru dzieci i chęci tworzenia jak najlepszych warunków do nauki, zaś dyrektorzy mówili, że pieniądze, wynikające z planów budżetowych, nie wystarczają nawet na płace, nie mówiąc już o najniezbędniejszych remontach. Nie padły za to żadne obietnice, więc pozostaje nam czekać na kolejne odsłony oświatowej debaty.

Jerzy Wojciechowski

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.