UMiG w Bogatyni, fot. bogatynia.info.plNa sesji nadzwyczajnej 18 stycznia Rada Gminy i Miasta podjęła uchwałę o pierwszych zmianach w uchwalonym trzy tygodnie temu budżecie gminy. Rozdysponowano łącznie kwotę około 17 milionów zł


Część tej sumy, czyli ok. 8 mln zł,  to kwota zwiększająca realnie budżet. Mieszczą się w niej między innymi dochody z opłaty eksploatacyjnej i z wycinki drzew, dotacje ze starostwa powiatowego oraz najważniejsza kwota 6,7 mln dotacji celowej na zadanie „Rewitalizacja historycznej części miasta ul. Waryńskiego – Aleja Żytawska”. 

Pozostała suma ok. 9 mln pochodzi ze zmniejszeń w zaplanowanych uprzednio wydatkach inwestycyjnych. W nich główną pozycję stanowi 8,350 mln zł, zdjęte z „Rewitalizacji kompleksu rekreacyjnego ZALEW”. Według burmistrza, zmniejszenie wydatków jest lepszym rozwiązaniem niż sięganie po kolejne kredyty, a do rewitalizacji zalewu gmina powróci, kiedy uzyska pewność co do finansowych możliwości - przy czym burmistrz z ostrożnym optymizmem wypowiadał się na temat pozyskiwania środków zewnętrznych w bieżącym roku. Tu w jednej kwestii pojawiła się niejasność, mianowicie w budżecie istnieje pozycja „Przeciwdziałanie zagrożeniom – retencja przeciwpowodziowa” z kwotą 6,7 mln zł. Jak usłyszeli radni, to zadanie oznacza doprowadzenie zalewu do funkcjonalnego stanu (głównie oczyszczenie zbiorników), zatem zasadne jest pytanie, co właściwie gmina zamierzała zrobić w tym roku za planowane na rewitalizację 8,8 mln, czyli razem z „retencją” 15,5 miliona zł? I czy łączny koszt odnowienia zalewu miał wynieść 29,5 mln zł? (22,8 mln jest w kosztorysie). Burmistrz Matelski uzasadniał wprawdzie wyodrębnienie kwoty 6,7 mln z przeznaczeniem na osobne zadanie aplikacją o środki zewnętrzne (co takiego zabiegu miało wymagać), ale wątpliwości pozostały.

Istotną pozycję w wydatkach zmniejszonych stanowi 400 tysięcy, zdjęte z przebudowy ulicy Puszkina. W planie inwestycyjnym przewidziano na ten remont półtora miliona, zatem zadanie winno zostać wykonane za co najwyżej 1,1 mln zł. Jak wiemy, przetarg, wygrany przez firmę ELTOR ( ofertą wartą 986 tys. zł ), unieważniono. Następna z kolei firma BUD-REM, jak można wyliczyć z algorytmu, oferowała przebudowę wykonać za ok. 1,050 mln. Oferty firm pozostałych zaczynały się od ok. 1,250 mln. 

Najpoważniejsza zmiana po stronie zwiększenia wydatków (oprócz wspomnianej renowacji historycznej części miasta) to kwota na „kompleksową odbudowę obiektów mostowych”. Według umowy, wynagrodzenie ryczałtowe na to zadanie  po zmianie stawki VAT wynosi ok. 22,7 mln zł. Rada przeznaczyła ok. 3,4 mln zł na dokończenie zadania, zapłaconego w 85%. W tym miejscu także pojawiła się niejasność. W ogłoszeniu o unieważnieniu przetargu na rewitalizację zalewu ( z 5 stycznia – przetarg ogłoszono we wrześniu) czytamy, że  w trakcie odbudowy 11 obiektów mostowych pojawiły się problemy z płatnościami na rzecz podwykonawców, z którymi nie uregulował płatności wykonawca. Realizując żądania podwykonawców gmina „zmuszona będzie zapłacić z własnych środków według danych na dzień dzisiejszy kwotę ponad 4 milionów złotych”. W odpowiedzi na pytania w tej sprawie, radni usłyszeli, że gmina jedynie zabezpiecza się przed ewentualnymi żądaniami. Trudno te wyjaśnienia uznać za przekonujące. Był więc problem czy nie? I czy gmina mogła powołać się, unieważniając przetarg, na artykuł 93 prawa zamówień publicznych, wskazując, że „nastąpiła istotna zmiana okoliczności powodująca, że prowadzenie postępowania nie leży w interesie publicznym, czego nie można było wcześniej przewidzieć”? 

Wracając do inwestycji: prawie 1,8 mln zł wydamy na rozpoczęte już zadania, związane z odbudową ulic, 600 tysięcy gmina dołoży do „Alei Żytawskiej”, a 400 tys. zł wprowadzono na nowe zadania, dotyczące odbudowy infrastruktury komunikacyjnej. Na usunięcie kolizji obwodnicy z liniami wysokiego napięcia gmina przeznacza 1,217 mln zł, a prawie 600 tysięcy na zadania związane z uciepłownieniem (głównie w rejonie Pocztowa – Świerczewskiego). Radny Szatkowski poruszył temat uciepłownienia innych rejonów miasta. Z informacji, jaką na piśmie radny uzyskał od PEC, wynika, że spółka jest gotowa do uruchomienia sieci w rejonie ulicy Dymitrowa, Krótkiej, Żymierskiego, Puszkina, Krakowskiej, Skłodowskiej oraz Opolowskiej, o ile gmina zrealizuje budowę i odda spółce sieć w dzierżawę. Według PEC, w uzgodnieniu z burmistrzem spółka wykonała dokumentację projektową i uzyskała pozwolenie na budowę, które wygasa 19.05.2012. Wniosek radnego o wprowadzenie tego zadania nie został poddany pod głosowanie – byłoby wskazane, gdyby temat powrócił na sesji z udziałem wszystkich zainteresowanych stron. 

Pewne kontrowersje wzbudziło także zwiększenie o kolejne 400 tysięcy kwoty na prace konserwatorskie w obiektach zabytkowych. Te pieniądze są głównie przeznaczone na obiekty sakralne, lecz radnych zapewniono, iż z tej sumy mogą w jakimś stopniu skorzystać również właściciele zabytkowych domów – na przykład pozyskując środki na dokumentację.

Zwiększono także o 400 tys. zł środki na „bieżące utrzymanie dróg oraz bieżące remonty dróg i chodników”. Tym samym gmina przeznaczy na to 2,9 mln. Oczekiwałem, że rada otrzyma uzasadnienie w formie harmonogramu prac, gdyż przekazując pieniądze do spółki GPO radni mają prawo znać przeznaczenie tych sum i wiedzieć, dlaczego zwiększamy limit. Burmistrz podkreślał, że potrzeby są dużo większe, podobnie radny Peremicki, który zachęcał mnie do wizyty w Kopaczowie. Owszem, zgadzając się, że potrzeby są większe (a gdzie nie są?), oczekuję, że zostanie dotrzymana obietnica i radni harmonogram prac otrzymają.

Wierzę także, iż zgodnie z obietnicą, otrzymamy precyzyjne wyjaśnienia co do kwoty prawie 400 tysięcy zł na „wydatki okolicznościowe” w tym samym rozdziale, gdzie rada zwiększyła dotację dla stowarzyszeń na współpracę przygraniczną (o 144 tysiące). Zapewnienia, że te „wydatki” też idą dla stowarzyszeń, przyjmuję z pewnym niepokojem, bo łącznie z nimi na tę współpracę wychodzi circa 700 tysięcy… Zwiększono również o 60 tysięcy kwotę dotacji dla stowarzyszeń na sport masowy (było 600 000). Argumenty, że powyższe zadania są bardzo ważne, czego przecież nikt nie neguje, trudniej utrzymać, kiedy się pamięta o publicznie obiecywanych oszczędnościach. I które każą zamknąć szkołę średnią.
Wątpliwości pojawiło się sporo, miejmy więc nadzieję, że pan rzecznik (w ramach pół miliona zł, które mamy w budżecie na promocję) pospieszy z wyjaśnieniami równie gorliwie, jak wtedy, kiedy zachęcał mnie, bym zaprzestał pisać.

Jerzy Wojciechowski


Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.