W drodze do Tokio jumbo towarowy, który wystartował w Lipsku, musiał spuścić paliwo – nigdy wcześniej w Niemczech nie było takiej ilości.

Zdjęcie zrobione w Olbersdorfie przez czytelnika Gazety Saksońskiej, fot. www.saechsische.de

Wiadomość o jumbo towarowym, który w poniedziałkowy wieczór wypuścił nad Górami Żytawskimi i Górnymi Łużycami gigantyczną ilość nafty, odbiła się szerokim echem. Ekskluzywny raport Gazety Saksońskiej na ten temat jest cytowany w mediach ogólnoniemieckich. Teraz wychodzi na jaw: ilość spuszczonego paliwa stanowi nowy rekord przypadków zarejestrowanych w niemieckiej przestrzeni powietrznej. Pisaliśmy na ten temat w artykule Jumbo zrzucił 110 ton paliwa podczas niskiego lotu nad Górami Żytawskimi i Łużycami Górnymi.

Jak podała Gazeta Saksońska, frachtowiec typu Boeing 747-400F amerykańskiego przedsiębiorstwa transportowego Atlas Air zawrócił wkrótce po starcie z Lipska w drodze do Tokio z powodu problemu technicznego nad Brnem w Czechach i wrócił do Lipska. Ponieważ w pełni zatankowany gigantyczny odrzutowiec był zdecydowanie za ciężki, aby bezpiecznie wylądować, w drodze powrotnej musiał zrzucić gigantyczną ilość nafty, co doprowadziło znaczną część nad Górami Żytawskimi, Górnymi Łużycami i południową Saksonią – wynika z informacji uzyskanych od niemieckiej kontroli ruchu lotniczego. Zdarzenia takie podlegają obowiązkowi zgłaszania, a Federalny Urząd Lotnictwa prowadzi publicznie dostępną listę wszystkich składowisk nafty w niemieckiej przestrzeni powietrznej. W związku z tym 110 ton tego jumbo oznaczałoby nowy rekord od czasu rozpoczęcia bicia rekordów. Dopiero 18 lipca frachtowiec Boeing 747 zrzucił 94 tony paliwa nad Saksonią-Anhalt na wysokość około 3050 metrów – najwyższą wówczas wartość w Niemczech. 

Tekst dzięki uprzejmości: www.saechsische.de

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.