Dziwną kradzieżą zajmują się obecnie policjanci w Chrastavie w północnych Czechach. Z punktu widokowego nad miastem, tuż przy granicy z Polską, ktoś ukradł solidną drewnianą altanę. Miasto zbudowało ją tu cztery lata temu w ramach wspólnego czesko-polskiego projektu. Teraz w ziemi pozostały tylko szpilki.

 

Zdjęcie: facebook.com/burmistrz Michael Canov

[O innym akcie wandalizmu w tym miejscu pisaliśmy w artykule Ławeczka w lesie]

„Niestety jesteśmy przekonani, że ludzkie odchody mogą ukraść praktycznie wszystko. Sprawcy musieli rozebrać altanę i zabrać ją samochodem. Miejsce jest tuż przy granicy, mogliby pochodzić z Czech i Polski” – wspomina dla portalu www.novinky.cz burmistrz Chrastavy i senator Michael Canov. Kradzież miała miejsce w poniedziałek w tym tygodniu – dodał.

Czeska policja już zajmuje się sprawą. Miasto wyliczyło za to szkody na prawie 370 tys. koron. „Najdroższym elementem był dach altany wykonany ze specjalnych drewnianych gontów”, powiedział burmistrz dla cytowanego źródła.

Altana powstała w miejscu zwanym Výhledy (Guślarz). Wybudowano tu w 2014 roku drewniany punkt widokowy, który służył do obserwacji otaczającego krajobrazu, a zwłaszcza ptaków (vide Wieża widokowa na Guślarzu).

Altana dotarła do punktu obserwacyjnego trzy lata później. Powstał w ramach czesko-polskiego projektu Hřebenovka, który został przygotowany wspólnie przez Chrastavę i polskie miasto Lwówek Śląski za europejskie pieniądze.

Według Canova, Chrastava zleci wykonanie nowej altany. „Ale można się spodziewać, że ze względu na gwałtowny wzrost cen drewna będzie ono znacznie droższe” – mówi burmistrz dla www.novinky.cz.

 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.