PGE Turów Zgorzelec przez trzy kwarty walczył z FC Barceloną jak równy z równym. Końcówka trzeciej odsłony gry i czwarta kwarta były jednak dla Turowa bardzo słabe
Trzeciej porażki w rozgrywkach Euroligi doznali koszykarze PGE Turowa Zgorzelec. Podopieczni Miodraga Rajkovića przegrali w Barcelonie 67:86.
- Powtarzam to jak mantrę, ale to dla nas kolejna lekcja. W Eurolidze już trzecia. Zupełnie inna. Musimy być płacić za te lekcje. Nie jestem zadowolony z tego jak zakończyliśmy ten mecz, ale generalnie jestem zadowolony jak graliśmy do 30-35 minuty. Barcelona nie zaskoczyła nas niczym, grała swoją, świetną koszykówkę. Mają swój styl i jest to jeden z najpiękniejszych stylów koszykarskich w Europie – mówił po meczu Miodrag Rajković, szkoleniowiec PGE Turowa.
Do składu mistrzów Hiszpanii powrócił już Maciej Lampe. Przed meczem media w Polsce i Hiszpanii mówiły o rywalizacji na parkiecie tych dwóch silnych skrzydłowych. Indywidualnie lepiej wypadł Kulig, ale to Lampe cieszył się ze zwycięstwa.
Ten pojedynek był ozdobą spotkania dla polskich fanów przed telewizorami, ale i dla tych, którzy przyjechali. Kulig i Lampe często grali naprzeciwko siebie. Gracz Barcelony, gdy tylko pojawił się na parkiecie, krył skrzydłowego PGE Turowa bardzo blisko i agresywnie wiedząc jak groźnym graczem jest reprezentant Polski. Kulig nawet pomimo nacisków rywala radził sobie świetnie w ataku. Do przerwy miał już 13 punktów, a oprócz Lampego nie mógł go powstrzymać także Ante Tomić.
Kulig w całym spotkaniu zdobył 19 punktów z czego 13 rzucił w pierwszej połowie spotkania. To właśnie wejście na parkiet skrzydłowego kadry Polski spowodowało, że zgorzelczanie odrobili 9 punktów straty do mistrzów Hiszpanii i po pierwszych dziesięciu minutach przegrywali 23:21, a w drugiej i do połowy trzeciej kwarty prowadzili wyrównaną walkę z faworyzowaną i niezwykle silną Barceloną.
- Trener mówi mi, że gdy mam pozycję, czuję się dobrze na parkiecie, mam rzucać, kończyć akcje, bo to są moje zadania na parkiecie – mówił po spotkaniu Damian Kulig.
Zabójcza dla mistrzów Polski była końcówka trzeciej kwarty. Turów popełniał głupie straty, przestoje w ataku i słaba obrona pod koszem i na dystansie spowodowała, że z zaledwie pięciu punktów przewagi Barcelona odskoczyła na 11, a po dwóch trójkach Alexa Abrinesa w zaledwie 30 sekund, rywale odskoczyli na 17 punktów. Tej przewagi nie udało się już odrobić.
- Abrines skarcił nas w trzeciej kwarcie. Te dwie akcje były proste i skuteczne. To jest świetny gracz, głodny gry, chce udowodnić swoją wartość, a przed nim pewnie świetlana przyszłość – mówił o graczu Barcelony Trener Rajković.
Swój debiut w barwach PGE Turowa zaliczył Chris Wright. Amerykanin odbył z drużyną zaledwie kilka treningów. W meczu nie zdobył punktów. Turów w Barcelonie musiał radzić sobie m.in. bez kontuzjowanego Łukasza Wiśniewskiego, który leczy uraz kolana oraz Mateusza Kostrzewskiego.
Przed PGE Turowem jeszcze sześć spotkań do rozegrania. Najbliższe już 6 listopada przeciwko mistrzom Niemiec FC Bayernowi Monachium. Mecz ten odbędzie się w hali Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie.
FC Barcelona - PGE Turów Zgorzelec 86:67 (23:21, 26:16, 23:18, 14:12)
FC Barcelona: Doellman 20 (2), Hakanson 0, Hezona 3, Huertas 6 (2), Abrines 10 (3), Satoransky 1, Pleiss 4, Thomas 16, Oleson 6 (1), Lampe 8, Nachbar 2, Tomic 10
PGE Turów: Collins 15 (1), Kulig 19 (3), Chyliński 7 (1), Jaramaz 5 (1), Dylewicz 2, Moldoveanu 5 (1), Nikolic 9, Taylor 3, Wright 0, Zigeranović 2
Filip Dylewicz
Zepsuliśmy końcówkę trzeciej kwarty i całą czwartą. Nie graliśmy swojego systemu, nie było dodatkowego podania, było za dużo indywidualności. Ciężko, żeby Barcelona nas czymś zaskoczyła, grali swoją koszykówkę, świetną koszykówkę. Wiedzieliśmy co robią i jak robią. Przez trzy kwarty ustaliśmy im w obronie, ale były momenty, w których nie daliśmy rady.
Więcej informacji o PGE Turowie można znaleźć na naszej stronie internetowej – http://www.ksturow.eu - oraz na profilach w mediach społecznościowych:
Facebook: http://www.facebook.com/kksturow
Twitter: http://www.twitter.com/kksturow
Instagram: http://www.instagram.com/kksturow
Źródło inf. pras.