PGE Turów Zgorzelec - fot. ksturow.eu/Jacek RydeckiPGE Turów pokonał wielki Bayern Monachium i odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w rozgrywkach Euroligi

 - Wiem co znaczy ta wygrana dla naszej drużyny, dla miasta. Ja nie jestem jednak trenerem, który nie wpada łatwo w euforię – mówił po meczu niezwykle spokojny Miodrag Rajković.

Szkoleniowiec PGE Turowa ma powody do zadowolenia. Jego zespół rozegrał bardzo dobre zawody. Ponownie na parkiecie brylował Damian Kulig, który zdobył 22 punkty i miał 6 zbiórek oraz 2 bloki. Kulig wyłączył z gry  Johna Bryanta, który szybko złapał faule broniąc właśnie przeciwko Kuligowi. Duża zasługa w problemach środkowego Bayernu przypada też Ivanovi Zigeranovicowi, który w pierwszych minutach spotkania szybko sprowokował faul przeciwnika.

- Damian jest w rewelacyjnej formie już od poprzedniego sezonu. Bardzo rozwinął się pod okiem trenera Rajkovića, podczas gry w VTB i TBL. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, że Damian nie tylko dominuje w naszej lidze, ale i w Eurolidze, gdzie też mało kto może mu ustać. Szkoda, że nie nazywam się Damian Kulig – mówił po spotkaniu Filip Dylewicz.

Do Kuliga, który już przyzwyczaił do bardzo dobrej gry, dostosowali się kolejni zawodnicy. Świetne spotkanie rozegrał Tony Taylor, który był aktywny w ataku, mijał swoich rywali i znajdował kolegów na dogodnych pozycjach. Zupełnie inaczej niż we wcześniejszych meczach grał Mardy Collins. Amerykanin był aktywny w defensywie, walczył na tablicach i uzupełniał Taylora na rozgrywaniu.

- Wiem jak dobrym graczem jest Mardy. Nie zrobił nic czego się po nim nie spodziewam. Był bardzo ważnym elementem, ja lubię jak zawodnicy wnoszą na parkiet dużo energii, to jest dla mnie istotne. Mardy dziś to dawał, ale nie tylko on, nie wiem czy widzieliście jak grał Chris Wright? – dodaje Rajković.

Wright pomimo tego, że jest z zespołem kilkanaście dni, już wniósł na parkiet dużo pozytywnej energii, która powoduje spustoszenie u rywala. Wright, którego wyskok dosiężny to około 110 centymetrów, walczył na tablicach, a także był autorem kilku efektownych wsadów. Wright popisał się też zbiciem piłki z obręczy dwoma rękoma, kiedy jego głowa była na wysokości obręczy.

Kolejny mecz koszykarze PGE Turowa rozegrają w Zgorzelcu 10 listopada. Ich przeciwnikiem będzie Polpharma Starogard Gdański. Już w czwartek zgorzelczanie zmierzą się na wyjeździe z EA7 Emporio Armani Mediolanem.

PGE Turów Zgorzelec – FC Bayern Monachium 89:78 (17:22, 25:17, 28:20, 19:19)

PGE Turów: Collins 7 (1), Kulig 22 (4), Chyliński 2, Jaramaz 14 (4), Dylewicz 6 (2), Moldoveanu 4, Taylor 15, Wright 10, Zigeranovic 4

Bayern: Schaffartzik 3 (1), Staiger 5 (1), Benzing 12 (1), Djedovic 16 (2), Stimac 2, Savanovic 12 (3), Gavel 8 (1), Idbihi 6, Jagla 3 (1), Bryant 11

Wypowiedz pomeczowe

Miodrag Rajković: Na początek powtórzę swoją mantrę – każdy mecz to dla nas kolejna lekcja. Dzisiejsze zwycięstwo to była odrobiona lekcja z poprzednich trzech spotkań. Nie możemy popaść w samozachwyt, musimy z meczu na mecz być coraz lepsi i wyciągać wnioski. Kilka chwil po ważnej wygranej ja mam w głowie już mecz z Polpharma, bo on nie będzie łatwy. Muszę zawodnikom wysłać ostrzeżenie, żeby nie byli rozprężeni.

Filip Dylewicz: Po pięknych porażkach przyszło słodkie zwycięstwo. Dzisiejsza wygrana pozytywnie na nasz zespół. Pacowaliśmy ciężko i wiedzieliśmy, że efekty tej pracy muszą w końcu przyjść. Bayern to zespół w naszym zasięgu.

Graliśmy w pierwszej połowie dużo jeden na jednego, ale to wynikało z tego jak Bayern bronił. Nasz system opiera się na grze zespołowej, nie na popisach indywidualnych, ale umiemy też pokazać nasze umiejętności indywidualne.

Svetislav Pesić: PGE Turów zagrał bardzo dobrą koszykówkę, tak samo zresztą jak z Panathinaikosem i Fenerbahce. Od samego początku grali mocno w ataku i obronie oraz z kontry, co jest ich domeną. Mam jednak wrażenie, że kluczem okazała się motywacja ponieważ odniosłem wrażenie, że przeciwnicy byli bardziej wypoczęci.

Cytat meczu: To jest normalne zwycięstwo. Nie patrzę na to kto stoi przeciwko mnie. Dla mnie liczy się mój zespół i zadowolenie z postawy moich koszykarzy – Miodrag Rajković.

Gracz meczu

Dla nikogo nie powinno być zaskoczeniem, że w tym miejscu znajduje się nazwisko Damiana Kuliga. Środkowy PGE Turowa po raz kolejny udowodnił, że jest graczem wybitnym nawet na najwyższym europejskim poziomie. 22 punkty, 6 zbiórek, 3 asysty i 2 bloki – tak grają największe gwiazdy.

Cichy bohater spotkania

Nie jeden, ale kilku. PGE Turów miał Kuliga, miał dobrze grającego Tony Taylora czy łatającego dziury w obronie i grającego zespołowo Collinsa. W ważnych momentach punkty zdobywali Nemanja Jaramaz i Filip Dylewicz. Nie można zapomnieć też o dwóch środkowych Ivanie Zigeranoviću i Urosie Nikolicu. To ten pierwzy sprowokował szybki faul Johna Bryanta, Nikolić dawał dobre zmiany kiedy oddechu potrzebował Damian Kulig.

PGE Turów Zgorzelec - fot. ksturow.eu/Jacek Rydecki

Więcej informacji o PGE Turowie można znaleźć na naszej stronie internetowej – http://www.ksturow.eu - oraz na profilach w mediach społecznościowych:
Facebook:
http://www.facebook.com/kksturow
Twitter:
http://www.twitter.com/kksturow
Instagram: http://www.instagram.com/kksturow

Źródło inf. pras.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.