W sobotę tj. 09.12.2017 r. wybraliśmy się do fabryki szkła Spider Glass w Hermanicach.

 

O godzinie 12:00 pod bogatyńskim liceum zebrała się 35 - osobowa grupa członków naszego klubu i ruszyła w kierunku Markocic. Już po przekroczeniu granicy zaczął padać śnieg i zrobiło się biało i świątecznie. Mijamy oświetlone i świątecznie przystrojone domy i zatrzymujemy się przy choince i szopce bożonarodzeniowej, która jest pozostałością pracy rzeźbiarzy z ubiegłego roku. Żłobek, święte postacie i baranki wykonane są z drewna. Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Minęliśmy fabrykę, przeszliśmy mostkiem nad Oleską i zatrzymaliśmy się przy nowo zbudowanej grocie HERMANICKE PEKLO, która znajduje się na przeciw hermanickiej gospody. Wejście do groty pilnuje niedźwiedź, a diabeł stoi obok swojego tronu. Tutaj zrobiliśmy sobie piknik z gorącą herbatką i chlebkiem ze smalcem, który wszystkim bardzo smakował. Pokrzepieni i zmarznięci, gdyż zrobiło się bardzo zimno, poszliśmy do fabryki szkła Spider Glass. Po opłaceniu wstępnego w kwocie 50 KC i przywitaniu się z właścicielem p. Josefem Novotnym rozpoczęliśmy zwiedzanie fabryki. Po obejrzeniu nowej i starej wystawy oraz zrobieniu drobnych zakupów świątecznych przeszliśmy do sali, gdzie odbywał się występ kapeli jazzowej młodzieżowego zespołu z Liberca pod dyrekcją 82 letniego pana MIHULKA. Wcześniej odbył się występ znanej nam kapeli HERMANEK z Hermanic.

Po krótkiej przerwie rozpoczął koncert znany nam z ubiegłego roku zespół jazzowy OLD STARS DIXIELAND z Liberca. W czasie koncertu świetnie bawiliśmy się razem z naszymi sąsiadami Czechami.

Po zakończeniu wizyty w Spider Glass poszliśmy w stronę gospody. Już z daleka widać było oświetlone na czerwono Hermanicke Peklo, a drogę do niego oświetlały ustawione wzdłuż rzeki Oleski płonące pochodnie i świeczki. Przed grotą stał namiot i rozbrzmiewała muzyka, taka trochę "piekielna". Dwa diabły zbawiały zgromadzonych ciekawskich ludzi, którzy robili sobie z nimi zdjęcia. Naprawdę atmosfera była niesamowita. Powiedziałabym iście "diabelska". W namiocie można było sobie kupić gorące wino i ciepłą herbatkę. Ciastka były gratis. Chyba większość z nas pierwszy raz uczestniczyła w takiej imprezie.

Pełni wrażeń wróciliśmy w powrotną drogę do Bogatyni. Myślę, że wszystkim podobał się nasz rajd, pełen wrażeń i długo go nie zapomnimy.

Relacje spisała Z. Kluczyk a zdjęcia zrobił M. Kowalski

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.