Wczorajszy felieton o połączeniu szpitala wywołał lawinę komentarzy. Zadaliśmy kilka pytań dotyczących konsolidacji przewodniczącemu RGiM Patrykowi Stefaniakowi
bogatynia.info.pl: Czy szpital w Bogatyni jest potrzebny, albo inaczej czy Bogatynię stać na szpital?
Patryk Stefaniak, Przewodniczacy Rady Gminy i Miasta Bogatynia: Zacznę może od cytatu prezydenta Krakowa Józefa Dietla (polski lekarz, polityk, profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezydent Krakowa 1866 - 1874 ): „Nie zrażajcie się Panowie wielkimi kosztami, jakie pociągnie za sobą urządzenie wodociągów, bo koszta przeminą, korzyści zaś będą wieczne”. Ostatnie wydarzenie na terenie Elektrowni Turów jest chyba wystarczającym dowodem na to, aby na to pytanie odpowiedzieć „tak”. Co by się stało gdyby te tragiczne zdarzenie miało miejsce 10 minut później lub wcześniej? Gdyby się okazało, że jest - powiedzmy- 40 ofiar, to zanim karetki dojechałyby z ofiarami do Zgorzelca, Bolesławca, Lubania, Jeleniej Góry, Legnicy i innych miejscowości mogłoby być za późno. A czy Bogatynię stać na szpital? Odpowiem pytaniem na pytanie. A stać nas na to, żeby szpitala nie było? Życie i zdrowie jest bezcenne. Jeśli już przytoczyłem cytat byłego prezydenta Krakowa, to jak widać nasi radni rozumieli do tej pory konieczność dofinansowywania np. BWiO S.A. Skoro stać nas na wielomilionowe dotację do wodociągów, to stać nas na szpital. Jeśli okazałoby się, że w Bogatyni ma zostać zlikwidowany szpital bądź zamkniętych kilka oddziałów, to jednocześnie uważam temat dalszego finansowania spółek gminnych za zamknięty. Nie ma szpitala, nie ma kolejnych pieniędzy m.in. dla BWiO S.A. Przytoczyłem tą spółkę, gdyż ona jest dofinansowywana w sposób szczególny.
Mieszkańcy (np. w naszej sondzie internetowej, czy na forum) w większości są za pozostawieniem szpitala w obecnej formie. Zarówno radni Bogatyni jak i powiatu podjęli uchwały intencyjne o łączeniu. Czy nie jest to decyzja wbrew woli mieszkańców?
Jak wiadomo temat służby zdrowia budzi wiele kontrowersji. Jedni są za zamknięciem szpitala, inni za pozostawieniem. To prawa demokracji. Demokracja daje również takie narzędzie jak referendum. Od samego początku byłem zwolennikiem przeprowadzenia referendum, gdzie nasi mieszkańcy mogliby się na ten temat wypowiedzieć. Niestety nie udało mi się przeforsować tego pomysłu.
Co by się stało gdyby szpital dalej dotować z budżetu gminy?
Konieczne byłoby tworzenie takich projektów budżetu na przyszłe lata, aby pieniądze na szpital się znalazły. Tylko i aż tyle.
Pojawiają się również opinie, że szpital mógłby funkcjonować, ale potrzebowałby innego rodzaju zarządzającego. Czy wymiana dyrektora mogłaby pomóc?
To samo mówiono przy wymianie poprzedniej dyrekcji. Gdyby okazało się, że wymiana dyrektora miałaby uzdrowić sytuację w bogatyńskim szpitalu, to znając obecnego dyrektora, sam by odszedł. Tylko nie jestem przekonany co do tego, że samo odejście dyrektora, postawi szpital w czołówce szpitali w Polsce. Gdybym był osobą odpowiedzialną za prowadzenie rozmów zaprosiłbym do negocjacji następujące osoby: zarząd powiatu, dyrekcję WS-SP ZOZ w Zgorzelcu, dyrekcję SP ZOZ w Bogatyni, dyrekcję PGE Elektrowni Turów S.A., dyrekcję PGE KWB Turów S.A., związki zawodowe przy Elektrowni oraz Kopalni. W razie konieczności wyższe władze PGE. Jestem przekonany, że dyrekcji tych dwóch największych zakładów oraz związkom zawodowym zależy na bezpieczeństwie pracowników. Szpital w Bogatyni jest naturalnym i oczywistym miejscem udzielania pomocy w razie tragicznego w skutkach zdarzenia. Zresztą powódź w roku 2010 to pokazała to i nikt tego nie podważa. Szpital w Bogatyni mógłby nawet zostać połączony ze zgorzeleckim i być zarządzany ze Zgorzelca, natomiast przy tak dużych zakładach pracy nie wyobrażam sobie szpitala w Bogatyni np. bez oddziału chirurgii.
Od stycznia 2013 w Bogatyni ma być zakład opiekuńczy z jednym oddziałem – internistycznym. Ma "zniknąć" oddział chirurgiczny, ginekologiczno-położniczy, noworodkowy, dziecięcy, OIOM. Jak będzie w takim razie wyglądała opieka zdrowotna? Co dalej z przychodniami?
Ciągle poruszamy się po omacku. Powtarzam, że nikt z radnymi nie rozmawiał o tym jak miałby wyglądać szpital po konsolidacji. Przynajmniej dla mnie te informacje nie mają żadnego znaczenia. Jestem wręcz przekonany, że gdyby takie przymiarki były, jednymi z pierwszych osób, które by o tym wiedziały, byliby radni. To ostatecznie oni będą decydować o przyszłości szpitala. Nie wyobrażam sobie tego, że radnym zostanie przedstawiony gotowy projekt uchwały mówiący o konsolidacji, bez przeprowadzenia wspólnych negocjacji. Jeśli by się tak stało, to każdy radny bierze na siebie odpowiedzialność przed mieszkańcami za takie potraktowanie tak ważnego tematu jakim jest służba zdrowia. To byłoby bardzo nierozważne posunięcie ze strony prowadzących rozmowy.
Czy łączenie oznacza faktycznie likwidację bogatyńskiej placówki?
Wcale nie musi tego oznaczać i takie były założenia. Założenie główne brzmiało: szpital w Bogatyni musi istnieć. Ja osobiście się nie wycofałem z tego założenia.
Jak wyglądały zapowiadane negocjacje - np. ze związkami zawodowymi? Czy zgadza się pan z zarzutami postawionymi we wczorajszym artykule (vide Szpitala nie będzie – od 01.01.2013 r.)?
Po pierwsze jestem zaskoczony informacjami podanymi w tym artykule. Radni na sesji podejmując uchwałę intencyjną, dali upoważnienie burmistrzowi do prowadzenia rozmów. Jednocześnie padły obietnice, że powstanie zespół stworzony z zainteresowanych stron. Mieli się znaleźć w tym zespole m.in.: członkowie komisji zdrowia, związki zawodowe czy też przewodniczący rady. Z tego co wiem do dnia dzisiejszego nie powstał taki zespół. Wspólnie z przewodniczącym komisji zdrowia kilkukrotnie dopytywaliśmy o termin powstania tego zespołu. Jednak do dnia dzisiejszego żadna data nie padła. Cierpliwie czekamy.
Co dalej z pracownikami? Czy będą zwolnienia - jeśli tak to w jakiej ilości i kto zostanie zwolniony?
Nie rozmawiajmy póki co o zwolnieniach. Pamiętam, że kiedyś dyrektor SP ZOZ-u przedstawił propozycję likwidacji przychodni na ul. Wyczółkowskiego i przeniesienia jej na ul. Fabryczną. Jednocześnie sygnalizował konieczność zwolnienia ok 12-15 osób. Nie było wówczas zgody burmistrza na takie posunięcie. Wg mnie nie zmienił zdania.
Czy bogatynianie będą mieli zapewnioną pomoc w nagłych przypadkach? Czy gmina pomoże np. w dowozach do Zgorzelca czy Lubania?
Dla mnie to pytanie jest nie na czasie. Jeśli będą jakiekolwiek informacje, wrócimy do pytania.
Pytania zadał Marcin Siennicki