Po roku nowej kadencji zrobiliśmy sondę internetową. Głosami czytelników (oddano ich kilkaset) zwyciężył Dariusz Szatkowski zbierając 24% wszystkich głosów. Rok nowej kadencji to naturalny moment rozliczeń i refleksji nad działalnością samorządu. Jak pracowali radni Bogatyni? Kto z nich rzeczywiście angażował się w sprawy mieszkańców, a kto ograniczał swoją aktywność do obecności na sesjach i głosowań? Przyjrzeliśmy się dokładnym statystykom z posiedzeń Rady Miejskiej w Bogatyni, aby przedstawić obraz pracy radnych – bez zbędnych upiększeń.

UMiG Bogatynia w świątecznej okrasie, fot. bogatynia.info.pl

Frekwencja i głosowania – kto najczęściej pojawiał się na sesjach?

Najwyższą frekwencją mogą pochwalić się m.in. Mariusz Arendarczyk, Edyta Małkiewicz, Hanna Mutlu i Dariusz Szatkowski, którzy uczestniczyli we wszystkich posiedzeniach. Na przeciwnym biegunie znalazł się Krzysztof Musielak, który pojawił się tylko na 7 z 14 sesji, osiągając zaledwie 50% obecności.

Pod względem udziału w głosowaniach najlepiej wypadła Edyta Małkiewicz – 100% obecności i 215 głosowań. Najmniejszą aktywność głosującą wykazali natomiast Jerzy Wiśniewski (77%) i Kamil Kwasek (75%).

Aktywność merytoryczna: kto zabierał głos i jak często?

Najbardziej aktywnym mówcą był bez wątpienia Artur Oliasz, który wypowiadał się aż 98 razy, spędzając 239 minut na mównicy. Znaczną aktywność wykazali również Dominik Zawada (68 wypowiedzi, 80 minut), Jerzy Wiśniewski (45 wypowiedzi, 59 minut) oraz Barbara Otrociuk (52 wypowiedzi, 19 minut).

W przeciwieństwie do nich, kilku radnych – mimo stuprocentowej obecności – wykazało się minimalną aktywnością werbalną. Dariusz Szatkowski zabierał głos tylko 12 razy, a Mariusz Arendarczyk, mimo frekwencji na poziomie 100%, wypowiedział się jedynie 17 razy, łącznie przez 3 minuty.

Interpelacje i zapytania – kto reagował na problemy mieszkańców?

Zdecydowanym liderem w tej kategorii był Dominik Zawada, który w imieniu klubu "Bogatynia Może Więcej" zgłosił interpelacje i zapytania dotyczące m.in. rewitalizacji Zalewu, zamknięcia basenu, stanu schodów na targowisku „Berlinek” czy gospodarki ściekowej. Agnieszka Salata-Niemiec i Przemysław Kiślak również złożyli pojedyncze interpelacje.

Większość radnych – mimo możliwości wpływania na lokalne sprawy – nie złożyła żadnej interpelacji czy zapytania przez całą kadencję.

Liderzy i outsiderzy – kto wyróżniał się w pracy Rady?

Liderzy aktywności:

Artur Oliasz – niekwestionowany lider merytoryczny i głosowy. Imponująca liczba wystąpień i zaangażowanie w każdej sesji.

Dominik Zawada – wysoka frekwencja, ogromna liczba zapytań i interpelacji, intensywna obecność w dyskusjach.

Edyta Małkiewicz – pełna frekwencja i stuprocentowy udział w głosowaniach jako przewodnicząca Rady.

Radni „milczący”:

Krzysztof Musielak – niska frekwencja, niewielki udział w głosowaniach, brak interpelacji.

Mariusz Arendarczyk, Marek Dankowski, Justyna Gierczak – mimo pełnego lub prawie pełnego uczestnictwa w posiedzeniach, nie wykazali żadnej aktywności w postaci interpelacji i byli niemal niewidoczni merytorycznie.

Wnioski i refleksje końcowe

Analiza pracy Rady Miejskiej w Bogatyni ukazuje znaczne dysproporcje w zaangażowaniu poszczególnych radnych. Część z nich rzeczywiście aktywnie wypełniała swój mandat – pytając, interweniując i inicjując dyskusje. Inni, mimo zasiadania w kilku komisjach, ograniczali się do obecności i biernego udziału w głosowaniach. Nie braliśmy pod uwagę pracy radnych w komisjach, ponieważ dane nie są dostępne.

Warto pamiętać, że rola radnego to nie tylko głosowanie „za” lub „przeciw”, ale przede wszystkim reprezentowanie mieszkańców – poprzez pytania, zgłoszenia i realny wpływ na życie gminy. Część radnych wywiązywała się z tego zadania wzorowo. Inni będą musieli zadać sobie pytanie: czy rzeczywiście dobrze wykorzystali powierzony im mandat zaufania?

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.