Może to daleko idące porównanie, ale w nowym serialu platformy Netflix pojawił się wątek do złudzenia przypominający bogatyńskie wydarzenia.
"Po latach życia w Wielkiej Brytanii, nastoletnia Romka Gita i jej rodzina wracają się do rodzimej Polski. Po powrocie, dziewczyna próbuje odnaleźć siebie i odkrywa swoje pasje, jednocześnie prowadząc życie regularnej siedemnastolatki. Jednak kiedy się zakocha, będzie musiała balansować między współczesnym światem nastolatków a tradycyjnymi rodzinnymi zasadami" tak fabułę serialu opisuje platforma.
Nie zdradzimy zbyt wiele jeśli dodamy, że akcja dzieje się na Dolnym Śląsku, niedaleko czeskiej granicy. Rozbudowany jest wątek produkcji narkotyków w Czechach z tabletek na przeziębienie. Do złudzenia przypomina to nasze realia. Twórcy serialu nie potwierdzają, że wątek zaczerpnięty jest z naszej historii. Chociaż myśli przewodnia serialu jest zgoła inna trudno nie doszukać się analogii z Bogatynią. Proceder wytwarzania "piko" z tabletek zawierających pseudoefedrynę był niechlubną wizytówką naszego pogranicza. Tabletki kupowano w bogatyńskich aptekach, a metamfetaminę wytwarzano z nich w Czechach. Następnie narkotyk wracał do Polski. Powstały specjalne grupy policyjne. Okazało się, że z procederem były powiązane osoby związane również z naszym samorządem 5 lat temu polscy policjanci zostali odznaczeni przez czeskich kolegów z Liberca. Jednym z wielu sukcesów, jakie mieli na swoim koncie odznaczeni policjanci, jest rozwiązanie sprawy wytwarzania i wprowadzania do obrotu na terenie Republiki Czeskiej 7 kg metaamfetaminy. Zlikwidowano wówczas laboratorium, zabezpieczono znaczne ilości narkotyków oraz zatrzymano i aresztowano 11 osób (pisaliśmy na ten temat w artykule Uderzenie w przygraniczny narkobiznes). To była jasna z akcji, których było wiele. Temat w zeszłym roku nagłośnił krakowski dziennikarz Witold Gadowski a "Supewizjer" TVN nazwał nasz region zagłębiem metamfetaminy (Superwizjer TVN: Bogatynia zagłębie metamfetaminy).
