Szpital Gminny, fot. bogatynia.info.plNajwiększym błędem, jaki gmina popełniła w sprawie SP ZOZ jest to, że nigdy poważnie nie rozpatrywano innych wariantów poza utrzymaniem zespołu bez zmian. Koncepcja dyrektor Barczyk zderzyła się z kompletnym brakiem przygotowania gminy do rozmów

Samej idei połączenia lecznictwa bogatyńskiego ze zgorzeleckim trudno całkowicie odmówić racjonalności. Nie chodzi tylko o kwestie ekonomiczne – większa jednostka mogłaby oznaczać także lepszą ofertę dla pacjenta. Można sobie wyobrazić na przykład taką sytuację, że szpital w Bogatyni jest mniejszy, zapewniając jednocześnie elementarną opiekę kobietom oczekującym dziecka, noworodkom, można też wyobrazić sobie niewielki oddział dziecięcy. Naturalnie, musiałby także istnieć oddział, zapewniający skuteczną pierwszą pomoc w nagłych wypadkach, zagrażających życiu oraz transport medyczny, dysponujący trzema czy czterema karetkami. Połączenie placówek mogłoby oznaczać środki na modernizację oraz, na przykład, zwiększenie dostępu do specjalistów. Podkreślam – mogłoby.

Inaczej mówiąc, słowo „konsolidacja” może być bardzo różnie rozumiane. Gdyby gmina do takiej zmiany przygotowywała się od dawna, zapewne przekształciłaby SP ZOZ w mniejszą jednostkę, redukując straty do minimum. I wtedy można było podjąć rozmowy ze Zgorzelcem – nasza pozycja byłaby znacznie mocniejsza, a ewentualna umowa, z gwarancją stałego współfinansowania służby zdrowia przez gminę Bogatynia, oznaczałaby faktycznie konsolidację. Obecnie „konsolidacja” jest kojarzona raczej z likwidacją szpitala i trudno się z tym nie zgodzić, jeśli u nas ma pozostać jedynie oddział wewnętrzny.

Niestety, nikt dotąd nawet nie próbował określić minimalnego poziomu potrzeb, dającego mieszkańcom gminy poczucie bezpieczeństwa, chociaż ten problem pojawiał się nieraz na sesjach rady gminy w ciągu ostatnich lat – polecam protokoły obrad. Być może co niektórzy jeszcze pamiętają, iż radnym, którzy temat próbowali podjąć, przypinano łatkę „wroga szpitala”. Do kwietnia bieżącego roku o jakichkolwiek zmianach nie było mowy.

Jeszcze 12 marca z inicjatywy przewodniczącego rady gminy i miasta, p.Stefaniaka, odbyło się spotkanie, w którym udział wzięli burmistrz, jego zastępca, p. Stachyra, sekretarz gminy, skarbnik gminy, dyrektor SP ZOZ oraz główny księgowy SP ZOZ. W dyskusji ustalono, iż zespół powinien pozostać w dotychczasowej strukturze właścicielskiej. Postanowiono przekazać zespołowi w sierpniu 800 tys. zł na pokrycie strat, zobowiązując dyrektora Kulczyckiego do podjęcia kroków oszczędnościowych, jak też działań zmierzających do pozyskania z NFZ kwot za nadwykonania oraz do rozważenia możliwości pozyskania środków zewnętrznych i wdrożenia usług komercyjnych.

22 marca Rada Społeczna SP ZOZ pozytywnie zaopiniowała plany finansowo – rzeczowe zespołu za rok 2011 i na rok 2012. Ten pierwszy mówił o stracie w wysokości 1,7 mln zł za rok ubiegły, a drugi zakładał podobnej wielkości stratę na rok bieżący. Z protokołu wynika, że Rada Społeczna zawnioskowała do rady gminy o zaplanowanie w tegorocznym budżecie gminy 1,7 mln zł na pokrycie strat, a do Komisji ds. Zdrowia i Spraw Socjalnych o poparcie wniosku w zakresie przekazania w pierwszej kolejności „kwoty w wysokości 800 tys. zł, która jest obecnie niezbędna do prawidłowego funkcjonowania jednostki.”

Uchwały Rady Społecznej przyjęto 4 głosami przy jednym wstrzymującym, 2 osoby były nieobecne (radę powołano w czerwcu 2011 r. w składzie: p. Jerzy Stachyra, p. Mariusz Tureniec, p. Dorota Bojakowska, p. Krystyna Dudziak – Piwowarska, p. Anna Maciocha, p. Ewa Szczepkowska oraz p. Patryk Stefaniak). Program spotkania nie przewidywał żadnego punktu na temat zmiany struktury właścicielskiej SP ZOZ.

W kwietniu rada gminy i miasta zaakceptowała wniosek o przekazanie SP ZOZ 800 tys. zł. Wniosek w tej sprawie przygotowała komisja do spraw zdrowia i spraw socjalnych, której przewodniczy p. Artur Oliasz, jego zastępcą jest p. Krystyna Dudziak – Piwowarska, a pozostali członkowie to p. Dorota Bojakowska, p. Tomasz Korniak i p. Krzysztof Peremicki. Niestety, nie wskazano, z jakich źródeł miałby być wniosek sfinansowany. Przy tym taki wniosek, dopóki nie znajdzie odzwierciedlenia w uchwale zmieniającej budżet, jest wyłącznie pobożnym życzeniem. Rada nie może w dowolny sposób zmieniać budżetu – wszelkie tego typu zmiany wymagają zgody burmistrza.

Jak z powyższego wynika, sytuacji SP ZOZ nie traktowano z właściwą powagą. Po pierwsze dlatego, że planowano wprowadzić około 1,7 mln zł dla SP ZOZ w kilka miesięcy po uchwaleniu budżetu. Po drugie dlatego, że wniosek o wprowadzenie 800 tys. zł opatrzono komentarzem, iż zobowiązuje się panią skarbnik do znalezienia tej kwoty w zaplanowanych wydatkach. Skądinąd budżetowe improwizacje nie są u nas niczym nowym.

SP ZOZ jeszcze trwa dzięki temu, że na sesji 31 sierpnia rada gminy upoważniła burmistrza do poręczenia zespołowi kredytu w wysokości 0,5 mln zł. Przypomnę, iż w uchwale budżetowej na rok 2012 zapisano pół miliona złotych na ewentualną spłatę kredytu już poręczonego SP ZOZ w roku ubiegłym. Plus minus łącznie ze stratą tegoroczną zobowiązania zespołu będą wynosić na koniec roku jakieś 6 mln zł. Jeśli nie dojdzie do połączenia lecznictwa bogatyńskiego ze zgorzeleckim, pozostawienie zespołu w obecnym kształcie będzie oznaczać – oprócz spłaty zadłużenia – wydatek minimum rzędu 4 mln zł rocznie, aby przychody zespołu zbilansować z kosztami. Nie licząc koniecznych inwestycji.

Z punktu widzenia urzędu przejęcie naszego SP ZOZ przez Zgorzelec jest rozwiązaniem najprostszym i najwygodniejszym, tym bardziej, że nie opracowano analizy potrzeb naszej gminy pod względem medycznym, ani też alternatywnej koncepcji funkcjonowania szpitala. W tym przypadku wina leży bezwzględnie po stronie urzędu – takiej analizy z pewnością nie przeprowadzą radni, nie opracują również innej wizji zespołu. Nie jest to zresztą ich rola – przecież nikt poważnie myślący nie będzie oczekiwać od radnych specjalistycznej wiedzy z zakresu zarządzania placówkami medycznymi czy na temat medycznego zabezpieczenia gminy. Jeśli rada gminy ma podejmować racjonalne decyzje, musi to czynić w oparciu o materiały, przygotowane przez kompetentne w danej dziedzinie osoby.

Dzisiaj wszyscy stoimy przed wielką niewiadomą. Wszelkie konkretne działania gmina scedowała na Zgorzelec, co na razie nie pozwala na racjonalną ocenę propozycji dyrektor Barczyk. Nie można wykluczyć, że opór społeczny wobec zmian spowoduje, że połączenie placówek nie nastąpi.

Dlatego jak najszybciej trzeba odpowiedzieć na pytanie: jeżeli szpital, to jaki?

Jerzy Wojciechowski

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.