Media niemieckie i polskie informują o sprawie pieniędzy dla Polaków pracujących za naszą zachodnią granicą. Od tzw. "Kindergeld" tzeba będzie odliczać polskie "500+". 

fot. archiwum bogatynia.info.pl

Kindergeld (niem. pieniądze dla dzieci, zasiłek rodzinny) to forma wsparcia wypłacana z kasy niemieckiego rządu dla dzieci rodziców pracujących w Niemczech. Pieniądze dostają również obcokrajowcy, którzy na co dzień mieszkają w swoim macierzystym kraju, a tylko pracują za Nysą i Odrą. Obecnie kwota wsparcia Kindergeld to 204 euro na pierwsze i drugie dziecko, 210 euro na trzecie oraz 235 euro na każde kolejne miesięcznie (o zasiłkach w innych krajach na dzieci pisaliśmy w artykule Pracują w Czechach i mają kłopot z 500+ oraz Nie będzie mniej pieniędzy z "Kindergeld").  

O tym, że "500+" ma być odliczane od niemieckiego Kindergeld, zdecydował Niemiecki Federalny Trybunał Finansowy. Polak, ojciec dwóch córek, który procesował się przed niemieckimi sądami, przegrał swoją batalię. W każdej instancji zawyrokowano na niekorzyść Polaka i będzie on musiał zwrócić nienależne pieniądze - informuje Wirtualna Polska. W UE istnieje zasada pierwszeństwa, w zależności od tego, gdzie zatrudnieni są obcokrajowcy pracujący w innym państwie. W pierwszej kolejności za wypłatę świadczeń odpowiedzialny jest kraj, w którym  prawo do świadczeń mamy na podstawie zatrudnienia rodzica. Jeśli  mamy prawo doświadczeń w obu krajach, wypłacać pieniądze powinien kraj, w którym mieszkają dzieci (jeśli jeden rodzic pracuje w tym kraju). Jeśli mieszkamy np. w Bogatyni, a pracujemy w Zittau (a żona zajmuje się dziećmi i nie pracuje) - wówczas dostajemy albo "500+" i "wyrównanie" z "Kindrgeld" odliczające świadczenia w Polsce, albo tylko "Kindergeld". Sytuacja komplikuje się kiedy żona będzie pracowała w Polsce lub np. w Czechach. 

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.