Wczorajsze głosowanie w zgorzeleckim starostwie pokazało, że żołnierze dalej trzymali się strategicznego planu politycznego, ale już bez generała.

Bogatyńscy radni powiatowi byli języczkiem u wagi wczorajszego głosowania w sprawie starosty. Wykonywali plan, który powstał w Bogatyni. Przypomnijmy, że burmistrz Andrzej Grzmielewicz startował z własnego komitetu jako kandydat na burmistrza i jednocześnie na radnego. Komitet Wyborczy Wyborców Andrzeja Grzmielewicza w sumie zarejestrował 27 kandydatów w 3 okręgach do bogatyńskiej Rady Miejskiej. Według oponentów politycznych, był to nie jedyny komitet "burmistrzowski". Dwie inne listy zostały zapełnione "kandydatami burmistrza" do Rady Powiatu Zgorzeleckiego. Na listach "Bezpartyjnych Samorządowców" mogliśmy znaleźć nazwiska kandydatów pełniących obecnie różne eksponowane funkcje w bogatyńskim samorządzie: prezesów, komendantów, dyrektorów. Podobnie na listach "Porozumienia Prawicy dla Powiatu" (pisaliśmy o tym w artykule Kandydaci partyjni czy bezpartyjni?)

Ostatecznie do Rady Powiatu Zgorzeleckiego z bogatyńskich list dostało się 5 kandydatów: Adam Balcer (KWW Bezpartyjni Samorządowcy), Natasza Hładuń (KKW Platforma.Nowoczesna), Wiktoria Rataj (KW Prawo i Sprawiedliwość) oraz Artur Sienkiewicz i Artur Bohdanowicz (obaj z KWW Porozumienie Prawicy dla Powiatu). Według doniesień zgorzeleckich mediów internetowych do końca nie wiadomo było jak ułożą się siły. My informowaliśmy na początku listopada, że w obecnym układzie sił powiatowych prawdopodobnie powiatem będzie dowodził był starosta poprzedniej kadencji (vide Komisarz obwieszcza, burmistrz organizuje). Tuż przed głosowaniem pojawiła się informacja, że wicestarostą miałby być Artur Sienkiewicz, niegdyś radny z Prawa i Sprawiedliwości, który tym razem "nie postawił na partię". To on wyłonił kandydaturę Urszuli Ciupak, byłej starościny, która w tych wyborach nie kandydowała do Rady Powiatu, a na wójta Gminy Sulików (bez sukcesu). Siły podzieliły się 12 - 9 między zwolenników Koalicji Obywatelskiej, a Prawo i Sprawiedliwość. Według informacji Telewizji Bogatynia bogatyńscy radni (oprócz Nataszy Hładuń) stanęli po stronie PiS. Była to prawdopodobnie realizacje planu "przejęcia powiatu", który został ustalony przed wyborami, jeszcze w otoczeniu Andrzeja Grzmielewicza. Po przegranych wyborach również były informacje o wcieleniu w życie drugiej wersji - ze starostą Grzmielewiczem na czele (opisywaliśmy to w artykule Co będzie teraz robił były burmistrz Grzmielewicz?).

Tworząc różne powiatowe komitety środowisko byłego burmistrza chciało "zdobyć" powiat i w rożnych konfiguracjach powyborczych ostatecznie mieć większy wpływ na decyzje, które tam zapadają. Tak, aby można było "obejść" głośne konflikty, jak te z pozwoleniem na budowę basenu, porozumiem w sprawie drogi do Opolna-Zdroju czy w sprawie liceum. Porażka Grzmielewicza zmodyfikowała ten plan do próby postawienia byłego burmistrza na czele starostwa. Ostatecznie żaden z planów się nie udał, a radni pozostawieni bez generała próbowali sami się "ratować". Starostą został Artur Bieliński (vide Artur Bieliński nowym starostą zgorzeleckim), a bogatyńscy radni pozostaną w opozycji. Czy taka koalicja długo się utrzyma? Przypomnijmy, że w zeszłej kadencji dokonano przewrotu w trakcie jej trwania. Drugim pytaniem jest czy nie lepiej byłoby dla Bogatyni gdyby radni z naszego regionu przyłączyli się do zwycięskiej koalicji.

W Radzie Miejskiej "osieroceni" radni nawet nie powalczyli o przewagę, a ich stan liczebny przed głosowaniem stopniał. 

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.