Policjanci z Hradka nad Nysą mają ostatnio do czynienia z nietypową kradzieżą. W wiosce Rynoltice nieznany sprawca skradł z ogrodu domu drapieżnego ptaka. Szkoda to 100 tys. koron (ok. 17 tys. zł).
fot. liberecka policja
Na początku tygodnia miejscowi sokolnicy zgłosili kradzież jednego z ptaków drapieżnych z ich hodowli. W nocy z 19 na 20 lutego 2018 r. nieznany sprawca wykradł we wsi Rynoltice, z ogrodzonego terenu przy domu, ptaka drapieżnego - puchacza zwyczajnego. Ten wyszkolony drapieżnik został oznaczony metalowym pierścieniem z numerem CZ. Na nogach ma sokolnicze pętle i rolki. Aktywny jest szczególnie o zmierzchu i w nocy. Z powodu kradzieży właściciel drapieżnika stracił 100 tysięcy koron.
U naszych południowych sąsiadów trwają intensywnie poszukiwania ptaka, a czescy policjanci rozpoczęli już dochodzenie w sprawie kradzieży. - Biorąc pod uwagę bliskość granic państwowych, nie jest wykluczone, że drapieżnik mógł również zostać przetransportowany do sąsiednich krajów - informuje por. Vladimíra Šrýtrová, rzecznik prasowy libereckiej policji. Czeska policja zwraca się z prośba o pomoc wszystkich, którzy wiedzą coś o poszukiwanym puchaczu. Sprawcy, w przypadku schwytania, grozi 5 lat więzienia.
Puchacz zwyczajny to [wikipedia.pl] prawdopodobnie największa sowa świata. W wielu krajach (w tym w Polsce) objęty jest ochroną gatunkową i strefową.
Výr velký (Bubo bubo), po polsku nazwa brzmi puchacz zwyczajny, fot. policja liberecka