Przejmujący wywiad pojawił się dzisiaj w czeskiej prasie regionalnej. Narkomanka, która przez 14 lat zażywała "piko" opowiada o swoim życiu. "Kiedy byłam na dnie najbardziej, żyłam w spleśniałym garażu bez wody i energii elektrycznej, i czułam, że nie gniję żywcem" - opowiada.

 Zdjęcie ilustracyjne, fot. bogatynia.info.pl

Dzisiejsze wydanie dziennika Dnes (liberec.idnes.cz) opowiada historię narkomanki, która przez 14 lat zażywała metamfetaminę. 33-latka opowiada, że przez ten czas widziała rzeczy, które jej rówieśniczki mogły oglądać tylko w filmach (cały wywiad po czesku pod linkiem internetowym Wydawało mi się, że gnije żywcem, powiedziała kobieta, która przez 14 lat brała metamfetaminę (pervitin)). Petra odbiła się od dna i dziś pomaga podobnym sobie. 

Zaczęła w wieku 14 lat, przez faceta. Zakochała się w nim, choć po latach stwierdzi, że bardziej kochała narkotyk. "Niestety, moje pierwsze wrażenie mnie tak zafascynowały, że strasznie chciałam to przeżyć jeszcze raz" - mówi. Początki nie były codziennością. Brała w weekendy. Była też marihuana i alkohol. Potem pojawili się dilerzy i uzależnienie tak silne, że życie wymknęło się spod kontroli. Chłopak - diler został aresztowany, a Petra wylądowała "na ulicy". Przyszły ostre zimy bez ogrzewania i miejsca do kąpieli. Spała w lesie, a następnie w garażu swoich kolegów.Tam dopadła ją rozpacz. Słyszała głosy, i myślała że gnije żywcem. Wszędzie była pleśń i robactwo - relacjonuje kobieta.

Ludzie zaczęli się skarżyć na nieprzyjemne sąsiedztwo. Pomogli policjanci z miejscowości Rumburk - ogarnąć się i znaleźć pracę przy sprzątaniu ulic. Potem było leczenie. Do dziś Petra boi się ludzi, szczególnie tego, że spotka kogoś z przeszłości. Nie dotyka używek i marzy, że znajdzie bratnią duszę. Chłopaka - abstynenta, z którym ułoży sobie życie. 

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.