Czeska grupa policyjna „Toxi” w ostatnich dniach dokonała aresztowań w trzech miejscach w Libercu i Jabloncu nad Nysą. W ich rękach skończyły cztery osoby, w tym jedna kobieta – producenci i dystrybutorzy metamfetaminy wytwarzanej z polskich leków.
Zespół „Toxi” blisko pół roku pracował nad gangiem działającym w Libercu i Jabloncu. Jak podają policjanci był to ważny "oddział" na podziemnym rynku metamfetaminy, zajmujący się produkcją i dystrybucją. Aresztowani często zmieniali miejsce działalności, w dodatku byli uzbrojeni – przy zatrzymaniu zabezpieczono dwa pistolety gazowe.
Aresztowanie miało być szybkie, zaskakujące i jednocześnie realizowane w ciągu jednego dnia. W ujęciu pomagały elitarne jednostki interwencyjne czeskiej policji. W rękach policjantów znalazł się 36-letni producent metamfetaminy, jego 35-letni i 41-letni kompanii oraz 23-letnia dilerka.
Najwyżej w hierarchii był 36-latek. W ostatnich latach został skazany na cztery lata więzienia. Pod koniec sierpnia tego roku usłyszał zarzuty przemytu leków z Polski. Została zabezpieczona również linia produkcyjna, które plasuje się wśród największych zabezpieczonych tego typu warzelni w tym roku. Jako recydywiście hersztowi grozi kara więzienia od 2 do 10 lat. Detektywi zabezpieczyli kilkadziesiąt gramów metamfetaminy, a produkcja i dystrybucja szacowana jest na setki gramów.
Bez opisywanego przypadku w tym roku specjalna grupa libereckiej policji o kryptonimie „Toxi” w całym województwie libereckim wykryła 119 przypadków dystrybucji, produkcji lub posiadania narkotyków - w tym, sześć „fabryk” „piko”. Od początku zespołu „Toxi”, czyli od marca 2014 roku w rękach policji czeskiej znalazło się 28 laboratoriów metamfetamin.
O akcjach grupy "Toxi" pisaliśmy:
- W syfie produkowali narkotyki. Wpadli
- Będzie mniej "piko". Czesi zatrzymują
- Wpadł najstarszy producent "piko"
fot. czeska policja