W dniu 9 lipca o godzinie 10.00 spod LO wyruszyliśmy malowniczymi, tonącymi w kwiatach ulicami Bogatyni, by przy kościele p.w. św. Maksymiliana Marii Kolbego skręcić w lewo i wzdłuż ogrodzenia RODOS udać się do przejścia granicznego, kierując się lasem poszliśmy do Kunratic.

Kunratice to jedna z najstarszych wsi na Frydlantsku. Pierwsze wzmianki to 1377 rok. Wieś położona przy szlaku handlowym z Frydlantska na Żytawsko (Stary Traktat Handlowy) Żytawa-Jelenia Góra. We wsi na uwagę zasługuje kościół p.w. Wszystkich Świętych z drogą krzyżową w murze cmentarza, krzyżem przy wejściu do kościoła i kaplicy neogotyckiej. Kunratice to również miejsce walk Kampanii Napoleońskiej. Dziś wieś liczy 390 osób różnych wyznań, zlepek wielu kultur i narodowości: Cyganie, Czesi, Wietnamczycy, Polacy, Japończycy, a nawet Belgowie. Pomimo tej różnorodności potrafią się zintegrować, przykładem na to jest impreza pt. „Kunraticka Jam Porada” organizowana już od kilku lat . Jest to konkurs z degustacją dżemów, marmolad oraz przetworów z owoców. Po zwiedzeniu wioski udaliśmy się do naszego głównego celu „Pomnika Przyrody”. Kunraticky liliownik - rośnie majestatycznie na wzniesieniu obok stawu rybnego, w pobliżu byłej spółdzielni rolniczej. Samo drzewo osiągnęło 24 m i 3 m obwodu. Tulipanowce w Europie kwitną na przełomie czerwca i lipca. Kwiatki mają bardzo drobne koloru kremowo żółtego lub kremowo zielonego z pomarańczową plamką na płatkach. Kształtem i wielkością zbliżone są do kwiatów tulipanów stąd nazwa. W Ameryce osiągają nawet 60 m wysokości, na terenie Polski najpiękniejsze rosną w Baranowie Sandomierskim.

Z Kunratic udaliśmy się na ogrody działkowe gdzie dzięki naszej koleżance Zdzisi zorganizowaliśmy ognisko dla uczestników rajdu. Nasz kolega Romek, jak się okazało wspaniały kucharz uraczył nas świetnymi potrawami (kiełbaską z ogniska, kaszanką z grilla oraz daniem z kociołka). Przy śpiewie i opowieściach miło upłynął czas i pora było wracać do domów.

Wyprawę do Kunratic uważam za udaną, pogłębiła ona naszą wiedzę o historii naszej okolicy, pozwoliła też zacieśnić przyjaźnie.

Relację spisał J. Baranowski, a zdjęcia zrobiła B. Baranowska.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.