Mr Roseus, fot. arch. pryw.Bartłomiej Różycki ma kilka twarzy - jest artystą, muzykiem, prezenterem radiowym, konferansjerem. Spytaliśmy kim jeszcze

Mr Roseus to projekt utworzony w okolicach listopada 2012 roku. Przedstawia alternatywną mieszankę muzyczną. Za wszystkie partie instrumentalne w projekcie "Mr Roseus" jest odpowiedzialny Bartłomiej Różycki (20 l.) - gitara, perkusja, tekst, wokal, bas. Zadaliśmy artyście kilka pytań o jego nowym projekcie.

bogatynia.info.pl: Kim/czym jest Mr Roseus?

Bartłomiej "Mr Roseus" Różycki: Mr Roseus, to projekt całkowicie stworzony przeze mnie. Jest to świat, w którym główny bohater (Pan Roseus) pokutuje – spowiada się. Postać ta, jest kimś na wzór szalonego boga, który próbuje poznać samego siebie, co nie jawi się pod postacią pozytywnych efektów. Warto też wspomnieć o tym, że w żadnym z utworów nie pada imię/ksywa – Mr Roseus – to ktoś niewidzialny, tkwiący w każdym z nas.

Jakbyś określił stylistycznie obszar, w którym poruszasz się w swoim nowym projekcie? Czym się inspirujesz?

Nie ograniczam się i uwielbiam mieszać gatunki muzyczne na wiele różnych sposobów. Osobiście nazywam to alternatywą, chociaż nie lubię szufladkowania (zdając sobie sprawę z tego, że jest to wymagane) – to jest po prostu Mr Roseus. Inspiracje? Daron Malakian, Jack White, Tom Morello (w takiej kolejności), ale również moje życie.

Czy po zawieszeniu działalności zespołu Two Faces to właśnie będzie trzon "odnowienia" scenicznej działalności muzycznej?

Raczej nie. To są moje wewnętrzne przemyślenia, które ubrałem w szatę muzyczną. Traktuję ten projekt bardzo osobiście i jest dla mnie bardzo ważny. Może niebawem pojawię się na scenie w całkowicie innym obliczu – czas pokaże. Na pewno nie będzie to Mr Roseus. A co do Two Faces? W pewnym sensie jest to nieoficjalna kontynuacja projektów, które nie zostały dokończone – większość utworów została napisana przeze mnie za czasów grania w zespole Dwóch Twarzy.

Planujesz wydać płytę - opowiedz więcej szczegółów o wydawnictwie

Wydawnictwa żadnego nie ma. Planuję to już od dłuższego czasu i wkładając w to każdy grosz, jaki uda mi się zgromadzić, produkuję ten album sam. Za linoryt na płycie odpowiedzialny jest Adrian Seliga, który pod wpływem chwili inspiracji odzwierciedlił postać szalonego boga, którym jest Mr Roseus – zrobił to fenomenalnie. Muzyka, dobra drukarka, parę arkuszy ze wzorami, trochę tuszu, płyt i oczywiście determinacji – tak można stworzyć własne demo.

Twój kanał na You Tube z piosenkami Mr Roseus w ciągu 3 miesięcy osiągnął przeszło 20 tys. odsłon - skąd ta popularność?

Wysyłanie mojego kanału YouTube na każdy możliwy portal (www.youtube.com/user/TheMeritsMen - red.), na każdą możliwą stronę internetową, gdzie możesz się zareklamować. W pewnym okresie współpracowałem ze stroną SOADsite.com, albo pojawiłem się na portalu Muzzo.pl, gdzie informację o moim projekcie promowano w kategorii „Warto zobaczyć” i na oficjalnej tablicy facebook tego portalu. Pisałem do paru osób, zacząłem pokazywać znajomym, którzy pomogli mi najbardziej itp., itd. Jest to chyba najcięższy aspekt, który każdy, kto chce coś pokazać – musi doświadczyć.

Twoje teksty są raczej mroczne: śpiewasz o chaosie, wojnie, mroku, bólu - dlaczego?

Jak zawsze powtarzam – najczęściej czerpię inspirację ze złych rzeczy, błędów, które popełniłem w życiu. Uwielbiam kawałki, które wywołują u mnie strach – taką muzykę chciałbym tworzyć. Muzykę, która szarpie za najciekawsze z emocji – bawi się nimi.

Wszystkie instrumentaria i wokale nagrywasz sam - co sprawia największą trudność?

Chyba nic – tworzenie tekstów, partii instrumentalnych, obróbki – to magiczny świat, który pochłania mnie w całości – zapytajcie moich bliskich, znajomych – czasami nie da się mnie od tego odciągnąć, po prostu uwielbiam to robić. Zdarzają się momenty, kiedy muszę odsapnąć z powodu błędów które popełniam, bądź złej obróbki, ale jest to zaledwie chwila.

Co chciałbyś dodać dla ludzi, którzy boją pokazać się swoja twórczość publiczności?

Bez względu na wszystko macie biec w stronę swoich aspiracji. Pamiętajcie, że wasi najbliżsi, to największe wsparcie. Otrzymałem mnóstwo negatywnych opinii, ale dzięki temu wiem w czym muszę się podszkolić, nad czym muszę popracować. Muzyka, to wspaniały świat bez ograniczeń – wszystkie chwyty dozwolone, każdy ma tam szanse.

Pytania zadawał Marcin Siennicki

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.