15 sierpnia w upalną sobotę grupa rowerzystów w składzie pięcioosobowym wybrała się na wycieczkę rowerową do Lubomierza na coroczne święto komedii polskiej. Trasa nasza wiodła drogą przez Frýdlant, Dolni i Horni Řasnice, Jindřichovice, gdzie jadąc drogą szutrową przekroczyliśmy granicę polską, a następnie przez Gryfów Śląski i Ubocze dotarliśmy do Lubomierza.

Początki Lubomierza sięgają XII w., a związane są z usytuowaniem ówczesnej osady na ważnym szlaku komunikacyjnym z Pragi do Zgorzelca. Nazwę miejscowość ta zawdzięcza możnemu rodowi Lubomirskich, których rozległe dobra znajdowały się również w tych okolicach.

Współcześnie Lubomierz kojarzy się z Ogólnopolskim Festiwalem Filmów Komediowych. Z okazji festiwalu odwiedza go wiele sław polskiego kina oraz osobowości sceny muzycznej. Festiwal uświetniają takie wydarzenia jak: spotkanie z twórcami kina, wojna tortowa o miedzę, występy zespołów estradowych oraz występy kabaretów. Lubomierski festiwal to impreza o wyjątkowym charakterze i atmosferze, której ze względu na ograniczenia czasowe i długą drogę powrotną nie mieliśmy okazji zaznać.

Po dojechaniu do Lubomierza zatrzymaliśmy się naprzeciwko Muzeum Kargula i Pawlaka. Po krótkim wypoczynku udaliśmy się na zwiedzanie tegoż muzeum. Znajdują się tam liczne eksponaty z czasów, które jeszcze niektórzy z nas dobrze pamiętają. Można usiąść na krześle, które towarzyszyło pierwszemu pokazowi tej komedii oraz nabyć pamiątki m.in. takie jak ziemia z Krużewnik i granaty do świątecznego ubrania.

Po zwiedzeniu miasta i uzupełnieniu bidonów ruszyliśmy w drogę powrotną inną trasą w kierunku na Radoniów, Proszówkę, Mirsk, Orłowice i Czerniawę-Zdrój do granicy państwa. Aby zróżnicować jazdę rowerem tuż po przekroczeniu granicy zjechaliśmy na ścieżkę singletrack, która doprowadziła nas do Centrum Singltrek położonym nad kąpieliskiem z pięknym widokiem na szczyt góry Smerk, gdzie zatrzymaliśmy się na posiłek.

Nie sposób nie wspomnieć o licznych rzeszach Polaków jak również znajomych z Bogatyni, którzy ze względu na brak możliwości wypoczynku nad wodą w swoich miejscowościach rozjeżdżają się po okolicznych kąpieliskach. W tym miejscu ukłon do naszych władz o praktyczne zrobienie czegoś w tym temacie, a nie tylko poruszanie wątku kąpieliska w trakcie kampanii wyborczej. Po zasłużonym odpoczynku kąpieli i przerwie na napoje i kanapki ruszyliśmy w drogę powrotną do Bogatyni przez Frýdlant.

Przed Frýdlantem zajechaliśmy na organizowane zawody w pilotażu modeli samolotowych, w których uczestniczyli obok Czechów drużyny z Niemiec i Polski. Znajdował się tam helikopter, za sterami którego miałem okazję zasiąść. Po wygodnym ulokowaniu się w helikopterze nie chciało mi się już przesiadać na rower.

Podsumowując: wycieczka była udana, panowała miła atmosfera, a pogoda nam dopisała. Było słonecznie i upalnie, ale do tego już się przyzwyczailiśmy. W tym miejscu chciałbym zaprosić zwolenników aktywnego spędzania czasu wolnego na dalsze wycieczki rowerowe i piesze organizowane przez BOG-TUR.

Łączna długość trasy, którą przejechaliśmy wyniosła ok. 100 km.

Zdjęcia i relacja Stanisław Turczyński      

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.