Jak informuje nasz czytelnik do kanału wpadł mężczyzna. Powodem wypadku była prawdopodobna kradzież pokrywy od studzienki kanalizacyjnej. Czytelnik prosi o nagłośnienie sprawy, aby w przyszłości nie doszło do tragedii

fot. archiwum bogatynia.info.pl

"Nie czekajmy na tragedię" - napisał do naszej redakcji oburzony czytelnik. Mężczyzna opisuje sprawę wypadku, który mógł zakończyć się katastrofą: "W okolicy Media Expert od strony stawów skradziono wieku studzienki ściekowej (duże okrągłe). Może bym się tym nie zainteresował, gdyby nie fakt, że na moich oczach do kanału wpadł dziś mężczyzna. Na szczęście nie było to dziecko ani niedołężny staruszek i człowiek sam się wydostał, ale przecież mogło dojść do tragedii. Służby miejskie nie raz koszą trawę w tym miejscu, więc widzieli brak wieka ale nikt nic nie zrobił. Może gdyby Państwo to nagłośnili to ktoś łaskawie coś z tym zrobi?" 

To nie pierwszy przypadek w naszym mieście, kiedy złomiarze kradną potrzebne elementy infrastruktury. Często koszt naprawy aktów wandalizmu wielokrotnie przewyższa "zysk" złodzieja. Wielokrotnie na naszych łamach opisujemy kradzieże kabli, czy nawet mostów. Przypomnijmy, że najsłynniejszy obecnie remont mostu w Trzcińcu spowodowany jest przez kradzieże. "Nieznani sprawcy" rozbierali stalowe kratownice przeprawy i sprzedawali je na złom, przez co most zaczął wpadać w niebezpieczne wibracje. 

Najsłynniejsza kradzież "złomiarska" w naszym regionie miała miejsce trzy lata temu w Bogatyni. Pracownicy służby ochrony bogatyńskiej kopalni udaremnili wywiezienie 5 tonowego mostu (vide Ukradli 5-tonowy most (film)). Zdarzyła się również kradzież bramy, która miała chronić przed złodziejami (vide Ukradł bramę i chciał ją sprzedać na złom). Bywały również rabunki mniej spektakularne jak notoryczne odrywanie miedzianych elementów z kompleksu klasztornego (vide Kradł miedź, uciekał przez Nysę) czy przewodów telefonicznych (vide Głuche telefony). W 2007 roku bogatyńscy policjanci zatrzymali na gorącym uczynku 26-letniego mężczyznę, który włamał się do Kaplicy Ewangelickiej w Bogatyni i usiłował skraść mosiężne elementy z zabytkowych organów. Skradzione części chciał sprzedać na złom (vide GW: Na zdewastowanym cmentarzu syf, kiła i mogiła).

Wracając do studzienki - zdarzyło się złapanie złomiarza na gorącym uczynku, za co grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności (Ukradł właz do studzienki kanalizacyjnej). 26 – letni mieszkaniec „rozbijał” żeliwny właz do studzienki kanalizacyjnej. Na widok zbliżającego się radiowozu mężczyzna przerwał swoją pracę. Początkowo 26 – letni mieszkaniec Bogatyni utrzymywał, iż żeliwny właz do studzienki kanalizacyjnej znalazł, więc postanowił go rozbić na drobne elementy i sprzedać. Okazało się, iż mężczyzna wyrwał właz, czym spowodował straty w wysokości 600 złotych. Policjantom wyjaśnił, iż pilnie potrzebował pieniędzy.

Podziel się ze znajomymi!

W celu zapewnienia jak najlepszych usług online, ta strona korzysta z plików cookies.

Jeśli korzystasz z naszej strony internetowej, wyrażasz zgodę na używanie naszych plików cookies.